czwartek, 19 grudnia 2013

Udany prezent świąteczny.................... oczywiście "stopny" ;)

    Zbliżają się święta. Wszystkich ogarnęła już mega gorączka, co widzę na braku Waszego czasu dla podczytywania moich wypocin. W takim razie "wejdę w temat" i może podpowiem z czego stopy damskie, męskie, młodsze i starsze były by na pewno zadowolone.
Zacznę może od pokazania wspaniałego prezentu jaki kiedyś dostałam :).



Ta wspaniała poduszko-skarpetka, ociepliła mi wiele zimowych wieczorów, jest bardzo miękka, z mikrowłókna, a z tyłu ma zakładkę zapinaną na rzep na....... termofor :). Zimno najbardziej dokucza jak się siedzi nieruchomo, np przy komputerze. Poduszka ta przydaje mi się wtedy najbardziej, a i jak widać na zdjęciu są i inni zainteresowani ;) W chwili obecnej poduszka dostępna w Tchibo :)


Kontynuując temat "skarpetkowy" wiem, że częstym problemem są wrzynające się mankiety zarówno skarpetek jak i podkolanówek. Ładne i funkcjonalne (niecisnące) wydanie tych części garderoby dostaniemy w sklepie Calzedonia. (na tej "poradzie" mogą skorzystać osoby szukające czegoś dla osób starszych, które szczególnie mają duże problemy z obrzękami).


Jeżeli bardziej skłaniamy się do zakupów kosmetycznych, czy też doskonale wiemy, że ktoś potrzebowałby jakiejś konkretnej pomocy polecam wypróbowane preparaty.



Zwykły krem penaten, który ma zupełnie inne przeznaczenie okazał się rewelacyjny do kuracji pękających pięt. Gdy dokucza komuś pieczenie i poczucie gorących stóp niezawodny będzie chłodzący krem na opuchnięte i zmęczone nogi firmy DAX z linii dla kobiet w ciąży. Przy szorstkich i rogowaciejących stopach polecam sprawdzony krem z mocznikiem do zrogowaciałej skóry od Gehwol'a, bardzo szybko problem się minimalizuje. Do podstawowej pielęgnacji stóp połączonej z ciałem dobrze się spisze luksusowy krem ze złotem z Maroka -Extra Soft- odmładzający skórę z kwasem hialuronowym. Na koniec zostawiłam wspaniały zestaw "Satynowe dłonie", skierowany na dłonie, ale również świetnie się sprawuje na stopach, zabieg szybko się wykonuje, a efekt satynowej skóry utrzymuje się spokojnie przez kilka dni. Nocny krem zmiękczający z "satynowych dłoni" można używać również sam w sobie na noc np. na zrogowacenia nie tylko "stopne" ale i łokci, kolan itp

Produkty, które polecam i opisałam są w 100% sprawdzone i na pewno każdy obdarowany nimi "powinien" być zadowolony. Starałam się uwzględnić również różne kieszenie ;)

Ciekawą alternatywą prezentu może okazać się karnet na zabieg pedicure czy sesję masażu stóp. Koszt masażu samych stóp to około 20-30 zł.
Dla kobiet fajnym prezentem może być również lakier do paznokci, podkład z utwardzaczem, bądź cały komplecik. Osobiście najbardziej lubię utwardzacze Inglot'a nr 15 diamentowy lub z efektem wody nr 12. Przypadkiem odkryłam, że utwardzacze te świetnie się spisują jako podkłady. Lakiery dobrze się trzymają, nie odkruszają i długo zachowują właściwy połysk.

Ostatnią grupkę prezentową ujmę jako biżuteryjną. Wprawdzie moda na biżuterię stóp minęła, ale ciągle w sprzedaży są dostępne bransoletki na "kostkę" czy pierścionki na palce stóp. A ponieważ każdy z nas jest inny i ma inne ulubienia, to może tu znajdzie swoje "spełnienie".


środa, 11 grudnia 2013

Wysokie podbicie. Co to takiego.

   Ilekroć pacjent opisuje swoje "stopne" dolegliwości słyszę o podbiciu. Nie wiem czy ta nazwa wiąże się z jakąś sugestią w kierunku podeszwy stopy, ale właśnie podeszwa/śródstopie jest nazywane podbiciem.
Samo podbicie natomiast, może być wysokie/ niskie. Jest to wysokość stopy (faktycznie) w okolicy śródstopia. Wysokie podbicie rozpoznamy po problemach w zakupie butów. Pantofle/kozaki nie wchodzą, mamy "za dużo" na wierzchu stopy, która po prostu nie mieści się do buta. Przy niskim podbiciu, w wielu butach będziemy mieli nadmierny luz. Istnieją zapisy mówiące, że niskie podbicie jest charakterystyczne dla pacjentów z płaskostopiem. Opuszczone śródstopie logicznie ma wywoływać obniżenie podbicia. Jednak w praktyce okazuje się to nieprawdą. Raczej stawiam tu na genetyczną budowę stóp. Problemy z krążeniem, obrzęki, bezpośrednio mogą powodować "wysokie podbicie".
   Rodzaj podbicia nie uważam za jakąś dolegliwość. Tak jak mamy różne kolory oczu, różne wysokości, różne rodzaje stóp tak i podbicie jeden ma wysokie, drugi niskie. Każde niesie za sobą jakieś plusy i minusy.

sobota, 7 grudnia 2013

Zimne nogi

   Gdy pierwszy śnieg jeszcze nie przyszedł, a temperatura nie spadła na niebieską stronę, a stopy są jak kostki lodu i to nie rzadko cały rok na okrągło, znakiem tym cierpimy na "zimne nogi".
Przyczyn zimnych stóp może być (jak zwykle ;)) wiele. Najczęściej dotyka osoby młode, lub z niskim ciśnieniem, czy szczupłe. Trudno wtedy szczególnie wieczorem rozgrzać stopy, co bywa utrapieniem przy zasypianiu. Potrafi również wpływać negatywnie na pęcherz moczowy, który domaga się co chwilę opróżnienia. Jednocześnie zimową porą ilość ubrań/skarpet z reguły jest niewystarczająca. Jak radzić sobie z tym dyskomfortem? Wiele osób poleca nosić skarpety z prawdziwej wełny. W zupełnie inny sposób wełna chroni nasze ciało przed chłodem izolując je i "specyficznie" grzejąc. Jednak nie zawsze można sobie na taki komfort pozwolić, nie we wszystkich butach się zmieszczą i nie każdy toleruje bez drapania wełnę. Drugim sposobem dość ciekawym jest używanie kremów przeznaczonych specjalnie do zimnych stóp. Ich działanie rozgrzewające zawdzięczamy zawartej w nich np. papryczce. Należy jednak pamiętać, aby dokładnie umyć ręce po aplikacji, można niechcący zatrzeć oczy. Działanie kremów rozgrzewających jest różne. Mam klientkę, która przetestowała kremy różnych firm i stwierdziła, że jedne są mocniejsze inne łagodniejsze. Przy wieczornym zmaganiu się ze stopami niezastąpiony może się okazać zwykły termofor. Sprzedawane są obecnie w pięknych i bardzo przytulnych pokrowcach.
   "Zimne nogi" bywają jednak nie tylko skutkiem uwarunkowań fizjologicznych, ale poważnych chorób. Dlatego gdy dokuczliwość ta bardzo daje się nam we znaki i żadną miarą nie dajemy sobie z nią rady należało by zasięgnąć porady lekarza. Zleci sprawdzenie stanu żył tzw doplerem, czy nie ma zaburzeń ukrwienia czy żylaków. Powinien sprawdzić również kilka innych parametrów. Nie będę się rozpisywać co być powinno, bo niestety często odbiega to w rzeczywistości od ideału i to bardzo. Nie należy jednak się zniechęcać i jeśli nasza dolegliwość daje w kość trzeba próbować dojść przyczyny, bo albo uda nam się trafić na kogoś kompetentnego, albo w końcu dla świętego spokoju zlecone nam będą odpowiednie badania kontrolne.
Na koniec nadmienię, że polepszenie krążenia w stopach można osiągnąć odpowiednią gimnastyką. Poczytać o niej można w postach: "Palce- pięta" jako profilaktyka przeciw-żylakowa i Gimnastyka stóp .

czwartek, 28 listopada 2013

Kurzajkowe zabobony .......

    Jako, że temat kurzajek ciągle jest baardzo aktywny przypomniałam sobie pewną historię. Czego to człowiek nie wymyśli......... Kiedy szukałam odpowiedniego specyfiku dla siebie, już nawet nie pamiętam kto mi to powiedział, że jest pewien sposób- nazwijmy niekonwencjonalny ;) Czego człowiek nie zrobi, żeby w końcu pozbyć się problemu.... Mianowicie należało: o zachodzie słońca, który bezpośrednio widzimy, przeciąć ziemniak na pół, posmarować wnętrzem ziemniaka kurzajkę, złożyć ziemniaka z powrotem w całość, a następnie wrzucić sąsiadowi do ogródka....... i wiecie co? zrobiłam tak iiiiiiii....... nie pomogło HAHAHA!!!
Inny zabobon dotyczył witek czy patyczków brzozowych, ale nie znam szczegółów ;)
Może i Wy znacie jakieś ciekawe bajeczki? :)))))))

czwartek, 21 listopada 2013

Kolor a wiek. Czy jest jakaś granica?






 Wielokrotnie (nie tylko w gabinecie) spotkałam się z opinią .... "w moim wieku nie wypada", albo osąd o innych, że chyba zapomnieli ile mają lat. Czy wiek zobowiązuje w przypadku manicure i pedicure do jasnych bądź ciemnych kolorów? Moim zdaniem wiek nie ma tu nic do rzeczy. Zawsze były i zawsze będą osoby mniej czy bardziej odważne, lubiące góry albo morze itd... Tak i z kolorem lakieru na paznokciach u Pań, jeżeli ktoś bardzo lubi jakiś kolor, czy okazjonalnie chciałby mieć np czerwony ale się krępuje ... co ludzie powiedzą..... to nie powinien w ogóle się zastanawiać - pomalować i już. Poczucie komfortu "dopięcia ostatniego guzika" potrafi dodać bardzo dużo wiary w siebie i zadowolenia. Drugą stroną medalu jest to, aby odpowiednio dobrać kolor do kreacji i okazji. Źle dobrany bez względu na wiek i miejsce będzie po prosu wyglądał śmiesznie i nie na miejscu.
A jaka jest Wasza opinia na ten temat?




piątek, 15 listopada 2013

Zdrowie pedicurzysty przy wykonywaniu zabiegów

   Gdy pomyślimy o kimś pracującym przy naszych stopach czy dłoniach, często przed oczami pojawia nam się widok osoby przygarbionej/ skulonej i skupionej na pracy. Ale czy ktoś się zastanawiał dlaczego tak jest, czy jest to korzystne i czy można to zmienić?
   Jednym z podstawowych elementów nauczania w szkołach fizjoterapii jest nauka dbania o bezpieczeństwo własnego zdrowia. Chory terapeuta nie będzie w stanie pomóc pacjentowi. Zawód pedicurzysty w dużym stopniu tak jak fizjoterapeuty łączy się z narażeniem na przeciążenia kręgosłupa, a w następstwie z poważnymi chorobami zawodowymi. Rozpoczęcie pracy w zawodzie pedicure medycznego było dla mnie "niespodzianką od losu", a ponieważ po fizjoterapii dbanie o własne zdrowie jest automatyczne, tak też zabieg pedicure'u zaczęłam wykonywać zgodnie z wpojonymi zasadami. Najprościej było wykorzystać leżankę do masażu. Pacjent w każdym wieku czuje się na niej komfortowo, a wygoda wykonywania pedicure'u nieoceniona. Ważne jest dla mnie wygodne krzesełko z oparciem z regulowaną wysokością, aby móc się dopasować do każdego pacjenta indywidualnie. Nie rzadko wykorzystuję tę zasadę w domach osób nie mogących do mnie dojść. Jak się coś pokombinuje- zawsze coś się wymyśli ;). W pozycji takiej, nie trzeba się przygarbiać, aby lepiej widzieć, a i nasze kolana są wolne od ciężaru.
Drugim elementem bezpieczeństwa zawodowego to oczywiście aseptyka. Należy dołożyć wszelkich starań, aby zarówno sobie jak i pacjentom ofiarować pełne bezpieczeństwo w trakcie używania narzędzi i innych pomocnych przedmiotów "kontaktowych". Dla nas ważne jest zabezpieczanie przed zarażeniem czy to chorobami dermatologicznymi czy tymi gorszymi- niewidocznymi np podczas nieplanowanego oczywiście skaleczenia pacjenta. Dzieje się to niezwykle rzadko, mam na myśli skaleczenie pacjenta i wiąże się ono z reguły z koniecznością naruszenia ciągłości skóry np przy wrośniętych paznokciach.
Trzecim zagrożeniem, o którym chcę napisać to po prostu pył. Pylica- choroba znana głównie u górników może dotyczyć i innych zawodów. Piekarz, hutnik, spawacz. Pedicurzysta również jest na tej liście, dlatego warto zadbać i o ten aspekt. Przydatne są różnego rodzaju maski i osłonki, jak również są frezarki z tzw odkurzaczem pyłu.
   Zagrożeń w tym zawodzie jest o wiele więcej, nie chcę jednak zniechęcać "nowych zapaleńców" ;). Jeżeli znajdzie się ktoś chętny do dyskusji w tym temacie, chętnie temat rozwinę :) .

czwartek, 7 listopada 2013

Stopy kobiet i mężczyzn. Kto ma "lepsze"?

   Problematyka i dolegliwości stóp przeważnie kojarzone są z kobietami. Czy jednak jest to prawda? Kto ma gorsze stopy? Mężczyźni, a może kobiety?
Opierając się na "kilku" latach pracy z całą pewnością mogę powiedzieć, że 50/50. Mężczyźni z reguły są "istotami" potwornie wstydliwymi w pewnych kwestiach. Z wieloma kłopotami/problemami próbują sobie poradzić samemu- po kryjomu. Często kończy się to niestety koniecznością udania się do specjalisty, a następnie lądują w gabinecie pedicure'u. Ciekawostką jest, że nie noszą w sumie niewygodnego obuwia i mogą sobie pozwolić w 100% na naturalne ubranie, skarpety, a mimo to stan stóp bywa różny. Faktycznie, rzadkością u mężczyzn są haluksy, oraz palce młotkowate, w suchości skóry i zrogowaceniach potrafią "przodować". Muszę być jednak w pełni sprawiedliwa i obiektywna. (To co napisałam wyżej, wypłynęło z mitu, że mężczyźni mają mięciutkie nóżki niemowlaka.) Dając Panom odpowiednie rady, których założymy- posłuchają i gdy raz na jakiś czas odwiedzą gabinet pedicure'u problemy "stopne" z reguły całkowicie znikają. Wniosek z tego jest taki, że ich problemy wiążą się głównie z zbyt ubogą pielęgnacją i owa pielęgnacja nie ma nic wspólnego z brakiem męskości! Kobiety natomiast w większości dbają i pielęgnują stopy, lecz wielokrotnie zobowiązane są do noszenia nienaturalnie utrzymującego stopy obuwia co niesie za sobą nie rzadko i wieloletnie następstwa. Pielęgnacja takich stóp musi być o wiele "bogatsza".
Czasami problemy stóp potrafią się robić wręcz z nadgorliwego dbania. Pisałam o takich przypadkach we wcześniejszych postach.
   Reasumując. Reguły ani recepty na ładne zdrowe stopy nikt nie wynalazł. Ważne od zawsze jest i będzie, aby prawidłowo o nie dbać. Natomiast zauważyłam jeszcze jedną ciekawostkę. Do mojego gabinetu przyprowadzani są współmałżonkowie/ drugie połówki osób już regularnie do mnie przychodzących. Nie wiem jakim cudem- zawsze jedno z nich ma stopy "idealne", a drugie wołające o pomoc. Może to tak jak zasada, że przeciwieństwa się przyciągają ;) tak i stopy,jedno z nas będzie miało je lepsze, a drugie gorsze.

piątek, 1 listopada 2013

Statystyk ciąg dalszy ...... dla ciekawych ;)

   11 sierpnia napisałam temat o statystykach mojego bloga. Wówczas po 2,5 miesiącach mojego pisania było 2279 wejść, a średnia miesięczna wynosiła 1169. Dziś mija kolejne 2,5 miesiąca i wejść jest 9000 :), średnia miesięczna to 3025 . Dziękuję "czytaczom" i ponownie proszę o odłożenie wstydu na bok i zadawanie pytań. Stopy okazały się bardzo krępującym tematem. Forma bloga pozwala Wam zachować całkowitą anonimowość. Jestem otwarta na możliwość rozwiązywania "stopnych" problemów i problemików.
    Pozdrawiam.
Poprzedni temat "statystyczny" Statystyka i trochę info :)

poniedziałek, 28 października 2013

Gimnastyka stóp

   W dobie dbania o ciało, wygląd i kondycję stopy jeżeli w ogóle zauważone są na szarym końcu. Nie mówię tu, żeby stopom organizować osobny "aerobik", nie mniej warto nie zapominać o nich. Gdy uprawiamy intensywnie jakiś sport, biegamy, chodzimy na siłownię czy interesujemy się inną formą aktywności również mocno obciążającą stawy stóp, należałoby wcześniej przeprowadzić rozgrzewkę. Zwykła rozgrzewka przed jakimikolwiek "zajęciami ruchowymi" będzie wystarczająca przy zachowaniu "pamięci" o stopach. Chodzi tu głównie o dokładność wykonywanych ćwiczeń uwzględniających stopy w trakcie rozgrzewki.
   Jeżeli natomiast spojrzymy na temat gimnastyki stóp z potrzeb medycznych lub samej w sobie to można stworzyć taki np. "poranny konspekt ćwiczeń". Najlepiej byłoby rozpocząć ćwiczenia po przebudzeniu, jeszcze leżąc w łóżku. Będzie to niby zwykłe kręcenie kółek (do wewnątrz, na zewnątrz, jednocześnie w prawo/w lewo) i "machanie jak do kraula" - zginanie i prostowanie stóp lecz jest to niezbędne do stopniowania intensywności. Można to przyrównać do rozgrzewki/wstępu. Następnie wstajemy i wolno spacerujemy pilnując pełnego wręcz nadgorliwego przekolebania stopy w trakcie chodu. Przekolebaniem nazywa się pełne przejście stopy w chodzie od postawienia pięty, potem całej stopy i następnie "wsparcie" na palce i oderwanie stopy od podłogi do kolejnego kroku. Po 2-3 minutach nasz spacer zamieniamy na chód na palcach. Po kolejnych 2-3 minutach możemy iść np. umyć zęby kończąc naszą gimnastykę "metodą palce pięta", którą jako świetną profilaktykę przeciw-żylakową opisywałam w poście "Pacle, pięta"- jako profilaktyka przeciw-żylakowa . Polega na naprzemiennym stawaniu stopami na palcach i na piętach dla uruchomienia między innymi pompy mięśniowej łydek.
   Oczywiście, że znajdą się tacy, którzy tylko "marzą" ;) o porannej gimnastyce stóp. lecz gdy uda nam się wprowadzić ją w codzienny nawyk, nie będzie nam sprawiała żadnych kłopotów, za to na pewno nie same stopy na niej skorzystają.

poniedziałek, 21 października 2013

Skórki. Wycinać czy odpychać patyczkiem

   Z medycznego punktu widzenia zawsze należy wystrzegać się "głębszej" ingerencji, bądź ryzyka skaleczenia. Skórki wokół paznokci potrafią jednak doprowadzić do szału, a czasami dla niektórych, szczególnie znerwicowanych osób, są jak narkotyczna odskocznia, dłubią w nich, obgryzają i robią sobie zazwyczaj krzywdę.
   Wydaje mi się, że nie istnieje jednoznaczna odpowiedź na to pytanie. Z jednej strony rozum może nam podpowiadać, żeby nie wycinać, a z drugiej, jak nie wyciąć jak coś się czepia, haczy i nie wiadomo co jeszcze. Jeżeli już podejmujemy się wycinania, zachować należy pewne reguły. Najpierw namaczanie, najlepiej w ciepłej wodzie z dodatkiem tartego mydła, następnie odsuwamy skórki, jeżeli nie mamy płynu do skórek (aby nam nie wysychały zaraz po wyjęciu z wody) nie wycieramy ich z wody, odsuwamy je jak najdalej się da, osuszamy i wycinamy największe" falbanki skórek", te małe polecam zostawić w spokoju. Wycinanie skórek w nadmiarze, spowoduje ich szybsze odrastanie w większej ilości i jakości. Skórki są elementem ochronnym dla miejsca tworzącego paznokieć i naruszanie ich w nadmiarze spowoduje bunt i obronę, efektem będzie nadmierny ich przyrost. Regularne odsuwanie skórek i używanie kremów nawilżających i zmiękczających na pewno zredukuje problem. Nie polecam do odsuwania skórek, metalowych dłutek i innych "skrobaków", gdyż będą regularnie powodowały mikro uszkodzenia paznokcia, co po jakimś czasie zaowocuje rozdwajaniem i kruszeniem. Najlepiej nadaje się do tego drewniany patyczek, ścięty skosem na końcówce. Jak się stępi łatwo pilniczkiem spiłować i go odnowić. Drewno jest tkanką naturalną, a tkanka tkanki nie uszkodzi ;) Gdy skórki haczą się i grubieją po bokach paznokci, łatwo sobie z nimi poradzimy bez wycinania, samym papierowym pilniczkiem, najlepszy będzie o grubości ściernej 180. Przykładamy pilniczek płasko na ciele wzdłuż paznokcia i całą "niewygodną" skórkę spiłowujemy.

niedziela, 13 października 2013

Boso czy w butach- jak najzdrowiej?

   W zasadzie kogo by nie zapytać- każdy podaje "prawidłową" odpowiedź. Ale czy rozumiemy co oznacza chodzenie boso dla zdrowia? Dla większości przypadków niestety nie. W trakcie wykonywania zabiegu pedicure pacjenci uskarżają się na różne dolegliwości, od bóli po nadmierne rogowacenie, a u jednej na sto osób albo i rzadziej widzę stopy bez płaskostopia poprzecznego (zdrowe). W dalszej rozmowie okazuje się, że żyjemy w naszym mniemaniu "bardzo zdrowo dla stóp". Najczęściej po domu chodzimy bez butów. Niestety robimy sobie tym samym krzywdę. Stopa aby zachować swój prawidłowy fizjologiczny układ MUSI być ubrana w prawidłowe obuwie lub gdy jest bosa to nigdy na płaskiej i gładkiej nawierzchni. Drażniące podłoże będzie w 100% gimnastyką dla stóp i wpłynie super korzystnie na jej budowę oraz prawidłowe funkcjonowanie. Gładkie nawierzchnie spowodują rozleniwienie aparatu więzadłowo- mięśniowego, w następstwie płaskostopie oraz jest częstą przyczyną "odbijania" pięt (skóra na piętach zaczyna rogowacieć i twardnieć). Do odbijania pięt mogą się przyczyniać również "klapiące" buty (za duże lub np. mało stabilne klapki).
Jak w każdym leczeniu przewlekłym, wyjście raz w roku na dwór "na trawkę" nie przyniesie oszałamiających rezultatów ;). Jest to fajna metoda jeżeli mamy ku temu warunki. Ciekawym rozwiązaniem są maty z kolcami niczym madejowe łoże. Służą głównie do akupresury pleców, zaleca się kuracje dwutygodniowe- leżenie na nich ok 20 minut codziennie. Można je wykorzystać z powodzeniem do "zdrowotnych spacerów". Jeżeli takie spacerki będą uskuteczniane regularnie wtedy możemy stwierdzić w 100% NAJZDROWIEJ BOSO.

sobota, 5 października 2013

Wkładki ortopedyczne

   W wcześniejszych postach (np Zdrowe Nogi- co to jest, co oznacza, czy ktoś ma je zdrowe?  ) opisywałam wpływ prawidłowego i nieprawidłowego ustawienia stóp dla całego naszego organizmu i jego funkcjonowania. Stopy są dwiema podporowymi "platformami", w których nie ma miejsca na uchybienia bez następstw w "wyższych piętrach". Dlatego też, ktoś wpadł na genialny pomysł stworzenia wkładek ortopedycznych na miarę. Wykonuje się je w dość prosty sposób. Robi się odbitkę stóp na tzw plantografie (urządzenie to opiszę w osobnym temacie). Podstawowy plantograf- atramentowy pozwala uzyskać obraz odbitych stóp, badamy każdą osobno, a na odbitkach wyraźnie zaznaczają się miejsca przeciążone, z tworzącymi się zrogowaceniami czy innymi zmianami. Dodatkowo przeprowadza się z pacjentem wywiad chorobowy, oraz wykonuje się oględziny stóp. Na podstawie zebranych wiadomości opisuje się konkretnie wkładkę, jakie elementy korygujące ma ona zawierać, jakiej ma być długości itp.
Są miejsca gdzie można się udać tylko w celu pomiaru i wykonania wkładek. Zostanie nam podany termin na kiedy będą one gotowe. U mnie w gabinecie mam trochę inny "system". Po wzięciu miary i opisaniu wysyłam zamówienie do pracowni ortopedycznej (w moim przypadku do zupełnie innego miasta) i po wykonaniu są one mi odsyłane. Przedłuża się to wszystko niestety dzięki naszej poczcie, ale jako że pracowni nie posiadam, jest to dla mnie i dla moich pacjentów dobre rozwiązanie.
  Dlaczego wkładki ortopedyczne należy robić na miarę?
W sklepach nie brakuje wkładek w różnych rozmiarach i z różnych materiałów, które to zawierają elementy przeciw płaskostopiu poprzecznemu czy podłużnemu. Niestety, jeżeli naszym stopom coś dolega, to na takiej wkładce "sklepowej"  nie możemy polegać. Układ kostny stóp, mimo posiadania tego samego rozmiaru obuwia, może bardzo się różnić. Elementy korygujące będą przez to mieć inne swoje właściwe miejsce u każdego z nas. Pelota przeciw płaskostopiu poprzecznemu umieszczona w niewłaściwej pozycji będzie powodowała ból, brak jakiegokolwiek działania albo pogłębienie wady stopy. Dlatego też, jeżeli już taka potrzeba zachodzi, aby naszym stopom dopomóc, róbmy wkładki indywidualnie. Myślę, że nie będzie przesadą, gdy układ naszych stóp może prowokować w przyszłości wadę/chorobę, regularnie wykonywać wkładkę profilaktyczną, utrzymującą fizjologiczne ustawienie.
   Osobiście zrobiłam sobie do butów sportowych takie wkładki, są one bardzo wygodne i miękkie (moje są "węglowe"). Nikt i tak nie widzi ich w butach, wyglądem wcale nie odstraszają, a wygoda chodzenia okazuje się super nieocenionym komfortem.

sobota, 28 września 2013

"Palce- pięta" - jako profilaktyka przeciw-żylakowa

   Żylaki łydek są dość powszechną przypadłością. Najprędzej dopatrują się ich kobiety, bo łydki zaczynają wyglądać mało estetycznie. Żylaki są odcinkowymi, rozszerzonymi miejscowo żyłami, skutkiem nieprawidłowo działających zastawek żylnych. Udowodniono, bardzo dobry wpływ prostej codziennej gimnastyki "palce-pięta" na stan żył. Tętnice i tętniczki w swoich ścianach mają własne mięśnie pompujące krew dalej "na obwód" , a żyły natomiast można powiedzieć że są"upośledzone" i muszą korzystać z siły mięśni ciała. Ćwiczenie palce-pięta polega na stawaniu dwa- trzy razy dziennie z palców na pięty, na przykład podczas mycia zębów. Na początku zapomina się o ćwiczeniu, ale można postawić sobie karteczkę przypominajkę przy szczoteczce do zębów ;).  Regularnie wykonywane ćwiczenie wzmocni mięśnie łydek, a tym samym nasze żyły uciskane i "poruszane" przez mięśnie będą sprawne i zdrowe. Możemy w ten sposób przeciwdziałać chorobom zawodowym, a w poważnych schorzeniach naczyniowych na pewno nie zaszkodzi :).

piątek, 20 września 2013

Ostrogi piętowe

   Ostroga piętowa jest bardzo dokuczliwym schorzeniem. Na kości- guzie piętowym- w skutek zwyrodnienia tworzy się narośl kostna (osteofit), która drażni tkanki miękkie od wewnątrz i powoduje zapalenie rozcięgna podeszwowego. Głównym objawem jest ból okolicy piętowej, na początku po przeciążeniu, a w raz z rozwojem choroby nawet w spoczynku. Pacjent oczywiście nie wytrzymuje bólu i udaje się do lekarza, gdzie jest kierowany na badanie RTG oraz do dalszych specjalistów: internista -->ortopeda --> lek. rehabilitant, który zleca konkretne zabiegi --> fizjoterapeuta wykonujący je. Najczęściej jako pierwszą wykonuje się serię zabiegów z ultradźwięków. Po skończonej kuracji nie powinno się przyjmować żadnych innych zabiegów przez co najmniej dwa tygodnie. Jest to czas, w którym tkanki regenerują się jeszcze po zabiegach i przyjęcie innych zabiegów może wywołać tzw zaciemnienie efektu. Tzn uznamy, że pomógł nam nowy typ zabiegów, a to będzie opóźniony pozytywny efekt ultradźwięków. Innym zabiegiem przy ostrogach, który może nam być przepisany to laser. Zmniejsza on stan zapalny tkanek, więc dość szybko ból się zmniejsza bądź ustępuje, jednak nie jest to metoda całkowitego wyleczenia. Wspomagająco warto zrobić sobie indywidualne wkładki ortopedyczne, wykonujący je doda elementy odciążające w miejscu ostrogi, tak że z pewnością będzie nam wygodniej chodzić i możliwe, że ból ustąpi. Dość powszechnie stosuje się obecnie falę uderzeniową, która ma wysoką skuteczność całkowitego wyleczenia. Ilość zabiegów jest indywidualna i zależy od zaawansowania choroby, wieku, aktywności fizycznej. Z reguły jest to 5-7 zabiegów.
Radykalną metodą zwalczania ostróg jest zabieg operacyjny. Decyzja o operacji jest podejmowana przez lekarzy bardzo rzadko, głównie wtedy gdy wszelkie metody zawiodły a pacjent nie jest w stanie funkcjonować z ciągłego bólu.
W dawnych czasach ogromnym powodzeniem cieszyła się parafina, jak również przynosiła dobre efekty kuracji. Niestety, obecnie zabiegu tego w ogóle się nie wykonuje. Dowiedziono bowiem, jej negatywny wpływ przy osteoporozie, a tą niestety wiele osób ma niezdiagnozowaną.

Różnego rodzaju narośle kostne mogą się pojawiać nie tylko na guzie piętowym. Kolana, kręgosłup i inne stawy też bywają "zagrożone". Postępowanie terapeutyczne jest podobne do leczenia ostróg piętowych.

niedziela, 15 września 2013

Dezynfekcja narzędzi do pedicure'u w domu

 




   Chodząc w różne miejsca te lekarskie i trochę mniej lekarskie kładziemy wielki nacisk na czystość pomieszczeń i narzędzi używanych przy zabiegach, szczególnie gdy sami jesteśmy pacjentami. A co z naszymi narzędziami we własnym domu, osobistego użytku? Czy też tak pieczołowicie je czyścimy, "chuchamy i dmuchamy"? Czy leżą zakurzone w szufladzie od użycia do użycia i kumulują "przyrost bakteryjny"? Pewnie trochę TAK ;), dlatego pomyślałam, że warto tę kwestię poruszyć. W gabinetach dezynfekcję narzędzi przeprowadza się różnymi metodami. W zależności od inwazyjności zabiegów i kontaktu narzędzi z "naszymi sokami wewnętrznymi" dezynfekcja dobierana jest indywidualnie.
   Co do domowej pielęgnacji, narzędzia możemy tak trochę posegregować na bardziej i mniej inwazyjne. Pilniki i tarki będą miały zdecydowanie mniejsze szanse na nasze skaleczenie niż cążki i inne tnące przybory. Niemniej, powinny one być dezynfekowane tak samo. Nigdy nie można wykluczyć infekcji paznokci/paznokcia itp. Najsensowniej będzie pójść do apteki i zamówić preparat do dezynfekcji. Farmaceuci coraz częściej są właścicielami aptek i zależy im na zysku, więc chętnie zamówią potrzebny produkt (jeżeli nie będą mieli go w sprzedaży). Bardzo dobrze się do tego nadają takie płyny jak incidur, biotensid, descosept. Można je zamawiać w różnych pojemnościach, a do własnego użytku będzie nam służył i zabezpieczał naprawdę długo. Szklane pilniki z powodzeniem można czyścic w gorącej wodzie, a tarki przed opryskaniem "detergentem" dokładnie myjemy szczoteczką pod bieżącą wodą. Narzędzia metalowe traktuję osobiście tak jak tarki, czyli dokładnie pod strumieniem wody czyszczę szczoteczką, a potem dalej dezynfekuję. Nie polecam starej metody polewania wrzątkiem/gotowania narzędzi, gdyż tępią się dość szybko.
   Dodatkowym bardzo ważnym zabezpieczeniem domowym jest posiadanie przez każdego domownika własnego kompletu narzędzi. Skoro nie myjemy zębów czyjąś szczoteczką, nie nosimy czyjejś bielizny, ani nie wycieramy nosa wspólną chusteczką to czemu nie mielibyśmy mieć i osobistych "przyborów pielęgnacyjnych"....

poniedziałek, 9 września 2013

Jak uzyskać ładny kształt paznokci u nóg i u rąk

   Kształt paznokci jest bardzo częstym tematem w gabinecie poruszanym przez Panie. Jedni mają przepiękny wrodzony, innym trzeba troszkę dopomóc. Ciekawym trikiem w nadawaniu kształtu paznokciom jest ich opiłowywanie kiedy są pomalowane. Nie kierujemy się wtedy widoczną białą końcówką paznokcia, a całą płytką. Biała końcówka często zarówno u stóp jak i u rąk jest nierówna, z jednej strony wchodzi głębiej, a z drugiej jest płytsza, co przy opiłowywaniu wprowadza w błąd i w efekcie mogą wyjść pewne "nierówności". Nadając kształt niepomalowanym paznokciom trzeba kierować się linią przy nasadzie paznokcia, a białego odrastającego brzegu starać się nie zauważać. Oczywiście, że łatwiej jest komuś opiłowywać paznokcie, bo nie ma dyskomfortu prawo- czy lewo-ręczności, ale myślę, że jak ktoś potrenuje to szybko dojdzie do swojego wymarzonego ideału ;).

wtorek, 3 września 2013

Obcasy. Jaki wpływ mają dla stóp i dla naszego ciała.







   Dziś zamieszczam nie własny temat, choć pomysł mój, ale znalazłam wspaniałe opracowanie na: Akcja Fizjoterapia . Mam nadzieję, że się nie pogniewają ;) za szerzenie wiedzy....

WPŁYW WYSOKOŚCI OBCASA W BUCIE NA KOLEJNOŚĆ WŁĄCZANIA SIĘ DO RUCHU WYBRANYCH MIĘŚNI KOMPLEKSU LĘDŹWIOWO-MIEDNICZNEGO PODCZAS SKŁONU TUŁOWIA W PRZÓD ORAZ POWROTU DO POZYCJI WYPROSTOWANEJ.

Dotychczasowe badania dowodzą, iż chodzenie w butach na wysokim obcasie predysponuje do powstawania licznych zaburzeń mięśniowo-szkieletowych, które w konsekwencji wywołują ból. Mika i wsp. przebadali 31 zdrowych kobiet sprawdzając czy noszenie wysokich obcasów wpływa na kolejność włączania się do ruchu mięśni kompleksu lędźwiowo-miednicznego.

Do badania włączono 31 kobiet w wieku 22-27 lat. Ich zadaniem było wykonanie skłonu w przód, a następnie powrót do pozycji wyjściowej podczas trzech prób- boso, w butach na czterocentymetrowych i dziesięciocentymetrowych obcasach. Za pomocą EMG dokonano analizy pracy mięśnia prostownika grzbietu, pośladkowego wielkiego oraz dwugłowego uda.

Zaobserwowano istotne statystycznie różnice we włączaniu się do ruchu mięśnia prostownika grzbietu (wcześniejsza aktywacja) i mięśnia pośladkowego wielkiego (w trakcie próby na obcasach włączał się on później) podczas skłonu tułowia w przód w obuwiu na wysokich (10cm) obcasach w porównaniu do próby wykonywanej boso. Ponadto podczas próby wykonywanej w butach na dziesięciocentymetrowych obcasach zaobserwowano wcześniejsze wyłączanie się mięśnia pośladkowego wielkiego zarówno podczas skłonu tułowia w przód jak i podczas powrotu do pozycji wyjściowej w porównaniu z tym samym ruchem wykonywanym stojąc boso.

W powyższym badaniu wykazano, iż wysokość obcasa znacząco wpływa na synchronizację pracy prostowników tułowia i biodra. Otrzymane wyniki porównano z innymi badaniami poświęconymi biomechanice chodu w butach na wysokich obcasach, które zostały przeprowadzone w ciągu ostatnich lat, i na tej podstawie wysunięto wnioski, iż chodzenie w butach na wysokich obcasach przeciąża kręgosłup, zwiększając tym samym ryzyko wystąpienia urazów mięśniowo-szkieletowych.

Mika A. i wsp., 2013





PRZECIĄŻENIA ODCINKA LĘDŹWIOWEGO, PRZUKRCZ ŚCIĘGNA ACHILLESA, PALUCH KOŚLAWY- NAJCZĘSTSZE NASTĘPSTWA NOSZENIA OBUWIA NA WYOKIM OBCASIE. 

" (...) Ludzka stopa jest naturalnie przystosowana do chodzenia boso. Położona naturalnie – czyli na płasko jest główną podporą całego ciała. Na jej powierzchni rozkłada się cały jego ciężar. Natomiast gdy zakładamy buty na obcasach, pięta wędruje do góry, a siły ciążenia przesuwają się na przód stopy. W przypadku bardzo wysokich obcasów cały ciężar spoczywa na samych palcach u stóp! Kolana są nienaturalnie zgięte, a biodra za bardzo wysunięte do przodu. Taka postawa powoduje, że lędźwiowy odcinek kręgosłupa jest nadmiernie wygięty i przeciążony. (...) Uniesiona stopa powoduje, że ścięgno Achillesa ulega skróceniu, a po pewnym czasie stałemu przykurczowi. Z powodu usztywnienia kręgosłupa zaczyna boleć i drętwieć kark. Ramiona się garbią i zaokrąglają, co wpływa na całą sylwetkę i napięcia w barkach. (...) Nacisk całego ciężaru ciała na przedni odcinek stopy powoduje, że duży palec się wygina i nieuchronnie pojawiają się nieestetyczne halluksy. Wbrew obiegowej opinii nie są one tylko chorobą dziedziczną. Powstają przede wszystkim na skutek noszenia wysokich obcasów oraz obuwia o wąskich czubkach. "






   Opisano wpływ obcasów na nasze "ciało" (uproszczając sformuowanie), a co się dzieje z samymi stopami przy noszeniu obcasów? Oczywiście, pewne skłonności mogą tu dopomóc, ale nie da się ukryć, że obcasy mogą się w różnym stopniu przyczyniać do tworzenia haluksów, palców młotkowatych, przykurczu ścięgna Achillesa, a tym samym braku wyprostu grzbietowego stopy, a w następstwie przeprostu stawu kolanowego. Zmiany w stawach stóp szybko przyniosą w efekcie problemy ze skórą stóp w postaci różnego rodzaju zrogowaceń i nielubianych zmian typowych dla płaskostopia i zwyrodnień stawowych. 
   Czy warto więc nosić obcasy, czy lepiej zostawić je sobie na pojedyncze wyjątkowe okazje?

czwartek, 29 sierpnia 2013

Operacja palców młotkowatych

   Tylu ilu zwolenników, tylu przeciwników..... Czy słusznie, czy za decyzją stoi tylko strach? Najczęściej dopiero gdy ktoś podejmie decyzję o operacji i przejdzie przez to sam to wie, że warto było. Komplikacje zawsze mogą się przytrafić. Z reguły krążą tajemnicze legendy, żeby nie operować, haluksy odrosną a wyprostowane palce znowu zmłotkowacieją. Takich opinii możemy się nasłuchać od wielu osób, a czy ktoś spotkał osobiście osobę operowaną niezadowoloną? Przez wiele lat pracy "bezpośrednio w temacie" spotkałam jedną osobę niezadowoloną z operacji. I to nie była źle wykonana operacja, tylko nie zostało tej osobie wszystko wytłumaczone przed czego ma się spodziewać po zabiegu.
   Palce młotkowate z reguły operuje się gdy nie można nawet biernie uzyskać pełnego wyprostu w stawach między paliczkowych (bliższym lub dalszym).O palcach młotkowatych pisałam tu: Palce młotkowate Chirurg-ortopeda koryguje krzywy palec i umieszcza drut na 5-6 tygodni. Na ten czas mamy różne zalecenia, między innymi częstego trzymania nogi wyżej, aby zapobiec obrzękom, opatrunki, możliwe że będzie konieczne noszenie specjalnego buta. Wszystko jest uzależnione od stopnia podgięcia młotkowatego palca, który to palec i który staw oraz w jakim wieku podejmujemy się korekcji. Dolegliwości bólowe po operacji oczywiście mogą wystąpić w różnym nasileniu. Często zależy to też od naszego nastawienia i indywidualnej wrażliwości. Najgorsze są z reguły pierwsze 3 dni, ale w tym czasie przebywa się jeszcze w szpitalu i w razie potrzeby podane nam zostaną środki przeciwbólowe. Potrzebna może okazać się również rehabilitacja, ale to też indywidualnie zleca lekarz.
   Wspaniały efekt końcowy to nie tylko prosty palec/palce, ale również w 99% koniec ze zrogowaceniami powstałymi skutkiem palca młotkowatego. Ponieważ na skórę stopy przestaną naciskać patologicznie od środka elementy kostne, skóra zacznie się regenerować i w miejscach gdzie były modzele czy nagniotki stanie się ona miękka i ładna. Na koniec dodaję fotkę stópki mojej pacjentki po operacji. Był duży haluks i II palec młotkowaty z wszelkimi "dobrodziejstwami" tworzącymi się przy tej wadzie. Niestety robienie zdjęć stopom jest bardzo trudne, nawet stopy idealne uzyskują na fotkach zarys możliwej wady w przyszłości. Nie wiem czy to sprawa aparatu, światła, czy doświadczenia...hehehe. Niestety nie zrobiłam zdjęcia przed zabiegiem, ale pacjentka wybiera się "na drugą nogę", a przed operacją będzie pewnie u mnie na pedicurze, więc będzie zdjęcie przed i po. Na zdjęciu zamieszczonym poniżej zaręczam, poprawa 1000000% :) i zadowolenie właścicielki :).



czwartek, 22 sierpnia 2013

Pęcherz na palcu




   Gdy zapomnimy na chwilkę o własnych stopach i wybierzemy się np. na górską pieszą wycieczkę, a paznokcie nasze nie należą do najkrótszych możemy sobie zrobić taki oto "bąbel". Często póki sam nie pęknie nie daje żadnych objawów, chyba że osiągnie duże rozmiary i napiera na drugi palec. W trakcie chodu, zbyt długie paznokcie ocierają się z każdym krokiem o palec sąsiadujący, a gdy tego chodzenia jest dużo to o pęcherz nie trudno. Co zrobić z takim problemem? Są zwolennicy przebijania i innych metod. Osobiście nigdy nie polecam przebijania. Tkanka wewnątrz pęcherza jest podatna (po otwarciu) na zakażenia i moim zdaniem pęcherz powinien samoistnie najpierw trochę się wchłonąć, a potem pęknąć/przetrzeć się. Zostają wtedy strzępki skóry, z reguły już suchej, łatwej do obcięcia cążkami. Aby dopomóc sobie, polecam okłady z sody oczyszczonej, łyżeczka sody na pół szklanki wody. Zamoczony, odciśnięty lekko wacik przykładamy na około 10 minut na pęcherz. Nie polecam kompresowania, czyli przykrywania folią i trzymania dłużej czy też całą noc. Dla optymalnego efektu okłady należy robić kilka razy dziennie 3-4. Po samoistnym pęknięciu pęcherza, lub gdy płyn wewnątrz "zniknie"/wchłonie się, jeżeli miejsce problemu boli można profilaktycznie przykleić plaster. Jeżeli nie odczuwamy żadnych dolegliwości nie potrzeba już dodatkowych "zabiegów". Czysta odzież i dostęp powietrza będą najlepszym lekiem. Oczywiście gdy do powstania pęcherza miały przyczynienie paznokcie, to w pierwszej kolejności obcinamy je, aby chore miejsce nie było urażane i na nowo bodźcowane. O rodzajach plastrów na pęcherze i sposobach radzenia sobie z nimi pisałam już w poście Pęcherze, odparzenia, obtarcia- letnia "zmora" stóp .
   Dzisiejszy temat jest zainspirowany wczorajszą pacjentką ;). Mimo podobnego tytułu do tematu już opisanego pęcherz na palcu w tym przypadku ma własną specyfikę i przytrafia się wielu z nas. Dlatego też, nie dodałam tego problemu do tematu odparzeń i obtarć tylko opisałam jako osobny.

poniedziałek, 19 sierpnia 2013

Kremy i peelingi do stóp

   Stojąc między półkami drogerii zastanawiamy się, który krem czy peeling sobie kupić, najczęściej kończy się na zakupie produktu w ładnym opakowaniu :). Taka już jest natura kobiety. Żeby tego uniknąć i faktycznie kupić potrzebny naszym stopom krem, trzeba się na spokojnie zastanowić w domu czego nasze stopy potrzebują i jaki efekt chcemy osiągnąć. Dla stóp bardzo suchych najlepsze będą formy maści czy maseł. Dla zrogowaciałej skóry- kremy z mocznikiem, kwasami owocowymi. Dla osób często korzystających z basenów czy innych miejsc użytku publicznego niezastąpiony będzie krem zabezpieczający przez grzybicą i równocześnie nawilżający. Osoby cierpiące na obrzęki stóp skorzystają na kremie z dodatkiem mięty i np. arniki górskiej. Firma gehwol oferuje krem przeciw tworzeniu się pęcherzy- doskonały dla sportowców czy osób lubiących długie piesze wycieczki np. w góry.
Niektórzy zanim podejmą się zakupu kremu muszą wykluczyć pewne substancje w składzie z racji alergii. Polecam tu wypróbowanie kremów dla niemowląt, czy dla kobiet w ciąży (nie musi to być produkt przeznaczony do stóp, czasami zdarza się, że krem do ciała równie dobrze spełni swoją rolę i na stopach). Produkty te mają pozytywną opinię Instytutu Matki i Dziecka i powinny być bezpieczne.
   Peelingi natomiast to kremy "ścierające" dzięki zawartym w nich drobinom mielonych pestek, łupin orzechów, soli, cukru lub peelingi enzymatyczne. Te ostatnie w swojej konsystencji są gładkie, a działanie złuszczające biorą z enzymów roślinnych. O ile krem można polecić wg kategorii, tak peeling moim zdaniem trzeba wypróbować. Większy efekt złuszczania uzyskamy nakładając wcześniej jakiś tłusty krem czy nawet wazelinę i chwilę ją wmasujemy, bez zmywania kremu nakładamy peeling. Dla bezpieczeństwa przeciw-poślizgowego i aby nie utłuścić sobie wanny/prysznica polecam założyć do miski worek foliowy i nalać do niego ciepłej wody, po wykonaniu peelingu i umyciu nóg wodę wylać, a worek po prostu wyrzucić i po kłopocie ;) Niektóre peelingi zaleca się nakładać bezpośrednio na sucho, a inne na zwilżone ciało. Jest ich bardzo dużo rodzai, więc wybór może być naprawdę trudny. Dla lubiących życie "Eko" dobrym rozwiązaniem będzie stworzenie własnego peelingu np. z soku cytryny i soli gruboziarnistej, soku z cytryny z miodem czy cukrem. O dawna miód jest świetnym rozwiązaniem na spierzchnięte usta, więc na pewno doda miękkości i stopom. Niedawno wpadłam na taką ciekawą myśl, a że jest "świeża" to do końca nie wypróbowana. Spotkałam peeling cukrowy antycellulitowy, po zastosowaniu którego ciało jest wyraźnie czerwone, czyli dochodzi to większego przekrwienia peelingowanej powierzchni ciała, może dla stóp miałoby to dodatkowe pozytywne działanie. Lepsze ukrwienie dostarczy więcej substancji odżywczych do tkanek, a tym samym skóra będzie zdrowsza i ładniejsza.
   Dzisiejszy temat "Kremy i peelingi do stóp" w zasadzie nie jest nowy na tym blogu, w każdym poście się on przewija, choć wybiórczo w konkretnych problemach. Jeżeli ktoś chciałby coś jeszcze od siebie dodać, albo czyjś problem w ogóle nie został poruszony- proszę pisać. Nikt nie jest wszechwiedzący, chętnie posłucham, może ktoś ma jakąś rewelację do "sprzedania".

niedziela, 11 sierpnia 2013

Statystyka i trochę info :)

   Po dwóch i pól miesiącach blogowania chciałam podzielić się informacjami statystycznymi. Od 25-go maja do dziś zaglądało do "nas" 2279 osób, a średnia miesięczna obecnie to 1169 wejść i z dnia na dzień rośnie. Cieszy mnie to ogromnie, że mój "zamysł" okazał się sensowny. Najpopularniejszym tematem jak dotąd jest post Jaką masz stopę? Egipską, grecką a może kwadratową? , kolejne w statystyce to: Czarny paznokieć , Palce młotkowate , Zrogowacenia stóp , Haluks- paluch koślawy  . Pisząc niektóre tematy kierowałam się wyszukiwanymi przez użytkowników frazami (ze źródeł ruchu sieciowego bloga). Aby dopasować się do potrzeb proszę, zadawajcie pytania, komentujcie. Nie trzeba się logować, ani rejestrować. Przygotowanych tematów/problemów do opisania mam jeszcze duużo ;) , jednak nie chciałabym pisać "sobie a muzom". Zatem zapraszam i zachęcam. Proszę o podpowiedzi.

Pozdrawiam

piątek, 9 sierpnia 2013

Grzybica paznokci

   Grzybica paznokci jest chorobą zakaźną, bardzo trudną do wyleczenia. Do zarażenia się dochodzi przez kontakt z osobą chorą, bądź przez przedmioty, których chory używał czy dotykał. Zainfekowany paznokieć traci swą naturalną różowawą barwę, z reguły żółknie, grubieje i nienaturalnie się"wypiętrza". Pod paznokciem gromadzi się nadmiernie zrogowaciały naskórek. Gdy zaobserwujemy u siebie infekcję paznokcia - początkującą i zgłosimy się do lekarza, łatwiej będzie nam go wyleczyć. Nie należy czekać, że samo zniknie. Leczenie tej choroby może być prowadzone dwojako, leki doustne lub preparaty do smarowania chorego paznokcia. Leki doustne są niestety bardzo obciążające dla wątroby, więc są stosowane gdy zawiodą wszystkie inne metody. Nie zauważyłam aby działały one szybciej niż "lakiery" przeciwgrzybiczne. Preparaty do smarowania stosuje się bezpośrednio na chory paznokieć i w zależności od rodzaju leku zaleca się smarowanie codziennie lub w kuracji nazwijmy ją malejącej, na początku codziennie, po jakimś czasie dwa razy w tygodniu, potem raz w tygodniu. W ulotce możemy przeczytać, że gdy po pięciu miesiącach nie ma poprawy należy lek odstawić, bo widocznie nie jest właściwy dla rodzaju grzyba na naszym paznokciu. Należy pamiętać, że grzybicy paznokci nie pozbędziemy się w tydzień czy miesiąc. Wiąże się to z powolnym wzrostem chorego paznokcia, a co za tym idzie długotrwałym oczekiwaniem na nową zdrową płytkę. Nieoczekiwanym przewrotem w leczeniu tej choroby okazuje się nacieranie czosnkiem. Przez wiele lat pracy spotkałam wiele teorii i metod stosowanych przez pacjentów. Metoda "czosnkowa" jest zadziwiająco skuteczna, jeżeli ktoś potrafi przetrwać aromaty w trakcie leczenia. Dla zminimalizowania zapachów polecam nacieranie miąższem z sokiem (przekrojonym na pół ząbkiem czosnku) wieczorem przed pójściem spać. Rano można stopy dokładnie umyć i w towarzystwie "nie będzie śladu" po zapachu. Już po około trzech tygodniach regularnego stosowania czosnku zauważymy, że nadmiernie rogowaciejący naskórek pod paznokciem zacznie mieć konsystencję kredy (a nie wilgotnej masy), i paznokieć u nasady zacznie bardziej wyglądać na zdrowy, odrost nie będzie się już zarażał od reszty chorego paznokcia. Efekt ten wiąże się bezpośrednio z silnie odkażającym działaniem czosnku. W wielu chorobach jest on świetnym antidotum.
   Ponieważ choroba nie wybiera i często zapadają na nią osoby starsze, nie mające możliwości dosięgnąć do swoich stóp, nie pozostaje nic innego jak pomóc takiemu pacjentowi w odpowiedniej pielęgnacji. Mam do tego przeznaczony osobny zestaw narzędzi, aby tym samym dodatkowo zabezpieczyć zdrowych pacjentów. Grzybiczy paznokieć obcinam maksymalnie krótko, pozbywamy się w miarę możliwości jak największej części chorej. Gdy pacjent używa do leczenia lakiery przeciwgrzybiczne zaleca się często przed każdym użyciem preparatu lekkie spolerowanie paznokcia z wierzchu, aby lek dostawał się do chorego paznokcia, a nie był nanoszony warstwami jeden na drugi.
   Grzybica paznokci to choroba, którą chyba najdłużej się leczy. Czasami, głównie u osób starszych z upośledzonym krążeniem wyleczenie jest wręcz niemożliwe. Leczenie wymaga ogromnej regularności, prawidłowej pielęgnacji, zmiany obuwia na nowe i profilaktyki przeciwgrzybicznej dla zdrowych paznokci. W domu musimy mieć absolutnie oddzielne narzędzia, pilniczek tylko do tego jednego czy dwóch chorych paznokci, użycie tych samych narzędzi do wszystkich paznokci zaskutkuje samozakażeniem.

niedziela, 4 sierpnia 2013

Szorstka skóra stóp

   Niemiłym dla nas samych i często pojawiającym się tematem w gabinecie jest szorstkość skóry stóp. Nie zawsze wiąże się ona z powstawaniem zrogowaceń. Każdy kto tą "dolegliwość" ma chętnie by się jej pozbył. Jak we wszystkich problemach stóp warto się zastanowić czy jest jakiś powód dla którego nasza skóra staje się szorstka. Pierwszym elementem najczęściej powodującym "defekt" jest niewłaściwa pielęgnacja. Mimo dołożenia wszelkich starań możemy łatwo sobie zaszkodzić. Stosowanie podstawowego środka ściernego- pumeksu może powodować szorstkość. Pumeks ściera niechcianą  warstwę naskórka ale go nie wygładza, za to zostawia po sobie poszarpane strzępki. Po wyschnięciu skóry po pumeksowaniu najprawdopodobniej będzie ona się "czepiała" ubrań pościeli, a w dotyku będzie chropawa. Najlepszym ścierający narzędziem do domowego użytku będzie tarka do stóp o dwóch grubościach ściernych, gruboziarnista na początek ścierania i miałka do wygładzenia. Jeżeli nasza tarka jest za "ostra" użyjmy do końcowego wypolerowania pilniczka papierowego do paznokci. Po prawidłowym użyciu tarki szorstka skóra powinna zniknąć. Jednak gdy ten dyskomfort szybko wraca pomoże nam w przedłużeniu odczucia gładkości odpowiedni krem pielęgnacyjny. Dobrze się tutaj sprawdzą kremy z mocznikiem, intensywnie ziołowe, maść alantan i ogromna regularność stosowania. Dla bardzo wymagających stóp można wypróbować kremy z kwasami owocowymi, będą działały peelingująco.
   Przez lata pracy zauważyłam, że u wielu z nas stopy mają swoją lepszą i gorszą porę roku. Niezależnie od pielęgnacji i starań 50% stóp woli lato, a 50% zimę. Jest to zapewne uzależnione indywidualnie co nam pomaga, a co szkodzi, i tak czasami latem "stopy są gorsze", bo mają więcej kontaktu z kurzem przy chodzeniu boso i skóra będzie się uzbrajała w chroniący ja "pancerz", a u innych zima będzie najgorszą porą dla skóry stóp, niskie temperatury zmuszają nas do dodatkowych warstw ubrania co ogranicza dopływ powietrza.
   Ktoś może zapytać, to jak często powinniśmy w takim razie "zaglądać" do stóp? Nikt na to pytanie nie zna odpowiedzi. Dla jednych tydzień to będzie maksimum wytrzymałości bez tarki, dla drugich 3-4-5 tygodni. Wszystko jest zależne od indywidualnych skłonności i dodatkowych starań dołożonych pomiędzy zabiegami pedicure/tarkowaniem.

poniedziałek, 29 lipca 2013

Ból stopy po użyciu Vericaust

   O stosowaniu preparatu Vericaust w przypadku kurzajek i ewentualnie odcisków pisałam w poście Kurzajki- skuteczny sposób jak je usunąć . Pojawiło się z czasem pytanie o ból stopy po użyciu Vericaust'u. W ulotce leku, w efektach ubocznych jest między innymi napisane, iż może pojawić się ból odległy od miejsca zastosowania preparatu. Osobiście stosowałam Vericaust na podeszwie stopy i rzeczywiście po kilku dniach bolała mnie cała stopa, a nawet miałam wrażenie, że ból "wchodzi" i na łydkę. Napisane było, że w niepokojących objawach zgłosić się do lekarza. Ja przeczekałam, ból minął, podejrzewam, że ten jeden raz niedokładnie zabezpieczyłam maścią cynkową ciało wokół zmiany. Po kolejnych aplikacjach ból nigdy więcej się nie pojawił. Możliwe, że bólowy efekt uboczny pojawia się w zależności od osobistej wrażliwości, jeżeli ból by się powtórzył przy kolejnym posmarowaniu Vericaust'em, skonsultowała bym to z lekarzem, czy dalsze leczenie jest w takim wypadku bezpieczne.

niedziela, 28 lipca 2013

Stopa cukrzycowa

 Pojęciem stopy cukrzycowej można określić szereg dolegliwości i schorzeń, które bezpośrednio bądź pośrednio są spowodowane cukrzycą. Przy cukrzycy bardzo ważne jest jej zdiagnozowanie i leczenie. Długotrwała "nadwyżka" poziomu cukru we krwi, tzw hiperglikemia powoduje uszkodzenie naczyń krwionośnych, a następnie nieprawidłowe ukrwienie stopy. Nerwy obwodowe również mogą ulec uszkodzeniom. Złe ukrwienie i upośledzone czucie prowadzi z kolei do łatwego tworzenia się ran i złego ich gojenia. Chorzy na cukrzycę powinni szczególnie dbać o stopy, polecam tu do przeczytania post Pielęgnacja stóp. Aby uniknąć zranienia w trakcie robienia sobie pedicure'u, pomocna byłaby druga osoba, najlepiej wykwalifikowana pedicurzystka. Jest szereg zasad, wg których należy postępować przy wykonywaniu pedicure'u u chorych na cukrzycę. Najważniejsze, lepiej czegoś nie dociąć niż przesadzić i uszkodzić skórę pacjenta, paznokcie profilaktycznie traktujemu jak by były wrastające, skórek staramy się nie wycinać, chyba że są jakieś duże "falbanki", więc oczywiście je usuwamy, aby się nie zaczepiały. Często używa się techniki wykonywania zabiegu pedicure- na sucho, nie moczy się pacjentowi stóp, gdyż rozmoczoną skórę łatwiej skaleczyć. Do codziennej pielęgnacji należy używać produktów przeznaczonych dla diabetyków, bez problemu kupimy je w aptece. Zawierają one składniki przyspieszające gojenie, profilaktyczne przeciw-zapalne, nawilżające, przeciw-grzybiczne i inne.
   Niewłaściwa pielęgnacja stóp cukrzycowych niestety może skończyć się w niektórych przypadkach tragicznie. Stopy cukrzycowe dobrze pielęgnowane w niczym nie będą się różniły od innych stóp nie cukrzycowych. Tylko od nas zależy jaka przyszłość je czeka.

sobota, 20 lipca 2013

Łamliwe, rozdwajające i kruche paznokcie

   Łamliwość i kruchość paznokci z reguły dokucza nam u rąk. Paznokcie u stóp również są narażone na tę dysfunkcję, lecz zdecydowanie rzadziej. Stopy zabezpieczone są obuwiem przed urazami mechanicznymi oraz nie pełnią tylu manualnych funkcji co dłonie.
   Najczęstszymi przyczynami łamania, rozdwajania i kruszenia się paznokci są:
1) niewłaściwa dieta, a tym samym niedobory witamin, makro- i mikro-elementów
2) choroby różnego pochodzenia, np. niewydolność nerek, choroby dermatologiczne, awitaminoza, choroby niedokrwienne, choroby złego wchłaniania
3) przesilenie wiosenne -nawet przy prawidłowym odżywianiu spożywane warzywa i owoce przez okres zimy nie mają "pełnej wartości" odżywczej, a sama pora roku niesie ze sobą często osłabienie organizmu
4) zbyt częste polerowanie paznokci- wierzchnią warstwę paznokcia porównuję często do szkliwa zębowego, pełni ono rolę ochronną, gdy regularnie jest ono naruszane, to co jest pod nim zaczyna chorować, dlatego uważam, że polerowanie paznokci jeżeli już to powinno być wykonywane sporadycznie, a nie przy każdym cotygodniowym zabiegu manicure
5) stan po zdjęciu tipsów- nie należy ściągać/zrywać itp żadnego rodzaju "sztucznych" paznokci, jeśli ktoś się na nie zdecydował należy je stopniowo spiłowywać w miejscach odstawania starając się nie naruszać zdrowego odrastającego paznokcia, jest to zajęcie dosyć męczące, bo od pewnego momentu nawet co trzy dni potrzebne jest takie spiłowywanie, aby nic się nie zahaczało i nie oderwało. Gdy ktoś jest niecierpliwy i podważy odchodzący np tips- wcześniej przygotowany/mocno spolerowany paznokieć będzie odsłonięty/nagi/cienki i prawie każda czynność dnia codziennego będzie go uszkadzała
6) malowanie paznokci bez odpowiedniego podkładu (zabezpieczenia) spowoduje osłabienie i wysuszenie płytki paznokcieowej, pierwszymi objawami będą białe nieregularne plamki wielkości połowy paznokcia, przeważnie w "starszej połówce paznokcia" czyli bliżej brzegu, a następnie paznokcie zaczną się kruszyć. Warto wtedy zrobić jednak przerwę w malowaniu lub stosować przez jakiś czas dobre odżywki do paznokci.
7) przyjmowanie niektórych leków np sterydów
8) praca powodująca uszkodzenia mechaniczne paznokci, np. w introligatorni, biurze, w przetwórniach warzyw i owoców, sprzątanie i wiele innych, a także kontakt z ziemią, kurzem, papierem
9) obcinanie paznokci nożyczkami, dla przykładu proszę wziąć 2-3 kartki papieru i proszę uciąć je równo nożyczkami, kartki o milimetr się rozjadą, a ponieważ paznokcie mają budowę warstwową zachowają się tak samo (w większym lub mniejszym stopniu) jak kartki. Dlatego paznokcie należy obcinać specjalnymi "praskami"/żabkami, aby nacisk ostrza był na całej powierzchni cięcia, najbezpieczniejszym sposobem skracania paznokci jest używanie pilniczków, najlepiej szklanych lub papierowych. Pilniczek zostawi po sobie gładki "szlif" co zabezpieczy przed zahaczaniem i innymi mikrourazami.
10) używanie silnych detergentów i innych środków chemicznych bez zabezpieczenia dłoni rękawiczkami
   Przy powstałym już problemie łamliwych, kruchych i rozdwajających się paznokci należałoby coś zaradzić, bo dolegliwość ta ani nie jest komfortowa ani estetyczna. Tak jak często bywa, że kłopot spowodowało kilka czynników, tak też warto kilkoma sposobami na raz z tym powalczyć. Podstawą jest uzupełnienie braków dietetycznych samą dietą i suplementami diety bogatymi w krzem, magnez, cynk, żelazo, wapń. W diecie nie może zabraknąć świeżych warzyw i owoców oraz nabiału (sery, jaja, mleko). Drugim elementem pomocy łamliwym paznokciom będą odżywki. Najskuteczniejsze jakie spotkałam to odżywka ekspresowo utwardzająca Peggy Sage (ok. 60zł) oraz odżywka 8w1 Eveline (ok.12zł), już po tygodniowej kuracji efekty są widoczne "gołym okiem". Przez okres wyprowadzania paznokci należało by trzymać je krótko obcięte, aby zminimalizować możliwość łamania/kruszenia, a rozdwojenia na samej końcówce spiłować z wierzchu. Niestety jeżeli tego nie zrobimy rozdwojenie będzie wchodziło w głąb paznokcia powiększając tym samym pole uszkodzenia. Warto wypróbować kremy do słabych paznokci, jest ich obecnie wiele rodzajów, więc mamy w czym wybierać.Nie należy zapominać o maksymalnym wyeliminowaniu czynnika, który przyczynił się do naszego problemu, bo jeżeli nadal paznokcie np. będą moczone w substancjach chemicznych lub będziemy kopać ogródek bez rękawic to żadne użyte środki nam nie pomogą. Są też i tacy, u których problem towarzyszy niestety innej chorobie i wykluczenie przyczyny będzie niemożliwe, wtedy kuracje będą działały wspomagająco, zawsze warto wypróbować, możliwe, że przy ciągłym stosowaniu odżywek uda się jednak zachować paznokcie w miarę dobrym stanie.

niedziela, 14 lipca 2013

Dna moczanowa

   Gdy mamy dolegliwości stóp niekiedy sugerujące wrastanie paznokci, a wszelkie zabiegi w tym kierunku zostały wykonane i nadal nie przynosi nam to ulgi, można podejrzewać, że nasz organizm choruje na dnę moczanową. Jest to choroba, w której upośledzone jest wydalanie kwasu moczowego, bądź powstaje jego nadprodukcja. W zależności od umiejscowienia  ataków bólowych dnę moczanową nazywa się: podagrą, chiragrą, gonagrą, omagrą. W przypadku stopy- podagra, atak dny obejmuje paluch (staw śródstopno-paliczowy). Najczęściej pacjenci trafiają do gabinetu pedicure i proszą o pomoc w związku z wrastaniem paznokcia. Po oględzinach okazuje się jednak, że paznokciom niczego nie brakuje. Należy wówczas poinformować pacjenta o możliwości skontrolowania poziomu kwasu moczowego we krwi. Odpowiednie skierowanie wyda lekarz internista. Jeżeli potwierdzi się nasze przypuszczenie o podagrze, zostaną przepisane pacjentowi leki do regularnego przyjmowania oraz dieta. Należy ograniczyć ilość spożywanego mięsa, warzyw strączkowych, kakao i niektórych gatunków ryb. Dna moczanowa może również towarzyszyć innym chorobom lub być ich efektem. Atak bólowy nie leczony może trwać do trzech tygodni, więc nie należy tej choroby bagatelizować. Przyjmowane regularnie leki obniżą poziom kwasu moczowego i nie dopuszczą do "odkładania" się kryształów kwasu moczowego. Choroba nie leczona może mieć bardzo poważne konsekwencje. Podkreślę więc jeszcze raz, gdy mamy bóle stóp, szczególnie w okolicy palucha i wydaje nam się, że winowajcą jest paznokieć (ale nic złego z paznokciem się nie dzieje) skontrolujmy w laboratorium poziom kwasu moczowego. Wynik będzie jednoznaczny. Albo mamy dnę moczanową, albo paznokieć szykuje nam jakąś niemiłą "niespodziankę", albo będą to inne zmiany w stawach palucha.

niedziela, 7 lipca 2013

Pęcherze, odparzenia, obtarcia- letnia "zmora" stóp

   Pory roku zmieniają się ostatnio gwałtownie. Zima przechodzi często bez wiosny w gorące lato, a my z chęcią zrzucamy zbędne "docieplacze". Zarówno nagła zmiana obuwia, jak i u niektórych za długie noszenie jeszcze tych zimowych gdy nagle zrobiło się gorąco, prowadzą do tworzenia się przykrych skutków jakimi są pęcherze, odparzenia czy obtarcia. O ich powstaniu najczęściej oznajmia nam ból lub pieczenie "uszkodzonego" miejsca. Zależnie od indywidualnej wrażliwości na ból, problem możemy odkryć w różnym stopniu " zaawansowania. Jednych zaniepokoi już lekkie pieczenie, a drugich wypływająca krew z buta.
   Każdy z nas miał kiedyś pęcherz czy obtarcie na stopach. Najczęściej, poza zmianami obuwia wg pór roku, powodują je dalekie eskapady np. w góry i nowe buty. W sklepie wydaje się nam, że buty są super, a w praktyce po jednym dniu chcemy je najchętniej wyrzucić do śmietnika.
   Jak sobie radzić z tym wyjątkowo bolesnym problemem?
Gdy już problem się pojawi, bardzo skuteczne są specjalne hydrokoloidowe plastry na pęcherze, natychmiast łagodzą ból i tworzą optymalne środowisko do gojenia się rany. Dodatkowo zabezpieczają przed zakażeniem. Powstałych pęcherzy nie należy przebijać. Należy je delikatnie obmyć wodą z mydłem przed zastosowaniem plastra. Przy obtarciach czy odparzeniach pomocne mogą być kremy aloesowe dostępne również w aptekach, znacznie przyspieszają proces gojenia, zranione miejsce należy zaopatrzyć w plaster opatrunkowy, aby zabezpieczyć przed zakażeniem. Dobry będzie i w tych przypadkach plaster hydrokoloidowy. Dla uzyskania maksymalnego efektu szybkiego gojenia nie powinno się wkładać butów, które spowodowały problem.
   Zgodnie z zasadą lepiej zapobiegać niż leczyć, najważniejsze jest to, aby pamiętać, że nasze stopy nie są z tytanu. Przy nagłych zmianach temperatur,planowanych wędrówkach, aby zapobiec przykrym zranieniom, należy talkować stopy lub używać do codziennej pielęgnacji kremu przeciw-pęcherzom. Buty kupujmy naprawdę wygodne, a skarpetki nośmy z naturalnych włókien, aby były przewiewne i łatwo wchłaniały wszelką wilgoć. Jeżeli już zdarzy się sytuacja, że upatrzonym butom czegoś w wygodzie brakuje i liczymy, że się rozchodzą, bądź gdy ktoś ma szczególną tendencję do tworzenia się pęcherzy czy obtarć, nośmy przy sobie na wszelki wypadek plastry, lepiej przykleić jak tylko zacznie nas coś uwierać, niż leczyć przez tydzień powstałą ranę.

niedziela, 30 czerwca 2013

Leki z "ziołowej apteki"

   Od niepamiętnych czasów używano ziół/roślin w celach leczniczych. Dopiero z czasem zaczęto pozyskiwać pewne związki chemiczne, które działały szybciej niż zioła, a w niektórych chorobach od tej szybkości zależało życie. Jednak w wielu dolegliwościach stóp nie chodzi o szybkość działania, a o regularność wpływu pewnych substancji na "potrzebujące miejsca". Dziś jest to niedoceniona dziedzina i w zasadzie w pielęgnacji stóp rzadko wykorzystywana. W kosmetyce często słyszymy o zbawiennym wpływie roślinnych komponentów na naszą cerę, stopy wcale nie gorsze ;) również mogą z tego skorzystać.
   Zacznę od najprostszych form leczenia, bądź jego wspomagania. Zwykłe moczenie stóp można urozmaicić dodatkiem gałązki rozmarynu czy lawendy, tu zapach powstały z połączenia ciepłej wody i ziół wpłynie na nas samych pobudzająco lub relaksująco. Przy problemach ze zrogowaceniami polecam wykonać mieszankę 50:50 gliceryny i soku z cytryny, skóra będzie zdecydowanie miększa i rozjaśniona. Przy obrzękach i uczuciu ciężkich nóg pomocna będzie mięta. Jaskółcze ziele od dawna jest stosowane w "walce" z kurzajkami". W zależności od zaawansowania problemu kuracja może trwać nawet kilka miesięcy. Rozcięty liść aloesu da nam wspaniały sok/lek do różnych podrażnień skóry, odparzeń, przyspiesza gojenie ran- jednak nie należy stosować go w czystej formie u małych dzieci i u karmiących matek. Dzieci mają za delikatną skórę i może dojść do poparzenia, a nawet owrzodzenia, a u karmiącej przedostaje się do mleka i może wywołać biegunkę u dziecka.
Bardziej zaawansowaną formą jest umiejętne wykorzystanie olejków eterycznych. Kupując olejki, najlepiej w aptece, na każdym opakowaniu opisane jest działanie. W łatwy sposób możemy zrobić mieszankę odpowiednią do własnych potrzeb. Np. olejek z neroli słynny jest z działania odmładzającego, napinającego i odżywiającego skórę, ułatwia również szybką regenerację. Olejki eteryczne mieszamy z łyżką oleju bazowego, (moim ulubionym jest olej ze słodkich migdałów) na jedną łyżkę oleju dajemy do 5 kropli olejku eterycznego, po wcześniejszym namoczeniu dokładnie wcieramy mieszankę w stopy i w łydki (aby nie były zazdrosne ;) ). W ten sposób możemy tworzyć kompozycje o swoim ulubionym działaniu, stosowane regularnie przyniosą bardzo dobre rezultaty. Wersja dla bardziej "leniwych" też jest ciekawa, mianowicie do moczenia stóp, lub do kąpieli możemy dodać kilka kropli wybranego olejku.
Najsilniejszym lekiem z ziołowej apteki jest wg mnie pospolity czosnek. Wielu ludzi odpycha swym zapachem, jak również osoby z dolegliwościami przewodu pokarmowego/wątroby nie będą mogły go używać. Mimo stosowania na skórę, wchłania się na tyle dobrze, że może powodować objawy zbliżone do tych po jego zjedzeniu. Czosnek ma silne działanie antyseptyczne i "wypalające". Z powodzeniem może być stosowany do usuwania odcisków, kurzajek, jak i przy leczeniu grzybicy stóp i paznokci. Przy usuwaniu odcisków należy zachować ostrożność jak przy stosowaniu preparatów z kwasem salicylowym czy monochlorooctowym, czyli zdrowe ciało wokół zmiany zabezpieczamy (przed aplikacją czosnku) maścią cynkową, aby nie wypalić sobie zdrowej skóry. Odcisk/kurzajkę (zabezpieczoną) nacieramy przekrojonym na pół ząbkiem czosnku i czekamy do zaschnięcia. Najlepiej kurację taką stosować na noc, aby rano pod prysznicem pozbyć się zapachu. Czas po którym problem zniknie zależy od regularności stosowania jak i od wielkości zmiany skórnej. W przypadku grzybicy paznokci, nacieramy czosnkiem chory paznokieć. Kuracja ta trwa dość długo, ale przy stosowaniu innych środków medycznych również ten czas nie jest krótki.
   Nie jestem przeciwnikiem stosowania leków. Jednak są osoby, które używają ich na tyle w nadmiarze, że szkoda nie wykorzystać natury i nie dopomóc sobie jednocześnie odciążając własny organizm.

poniedziałek, 24 czerwca 2013

Kurzajki- skuteczny sposób jak je usunąć

   Kurzajki to potoczna nazwa brodawek. Jest ona wywołana wirusem HPV. Do zakażenia może dojść przez kontakt z chorym bądź przez zetknięcie się z przedmiotami, których chory wcześniej używał. Miejsca publiczne, a szczególnie basen, szpitale, hotele, "publiczne" prysznice są miejscami największego ryzyka do zakażenia. Brodawki mogą występować na całym naszym ciele, opiszę te na stopach.
   Kurzajki na stopach mają specyficzny wygląd. Ponieważ cała masa naszego ciała napiera na nie (te pod podeszwą), nie mają charakterystycznego wyglądu bąbelka, lecz są spłaszczone, przez co najczęściej z początku są brane za odcisk. Na początku brodawka/brodawki są małe, ale mogą urosnąć nawet do 1-2 cm szerokości. Czasami dają dolegliwości bólowe, zależy to od tego czy umiejscowią się blisko zakończeń nerwowych. Przez kilkanaście lat pracy spotkałam kilka przypadków kurzajek na stopach. Metodą prób i błędów razem z pacjentami/klientami znaleźliśmy bardzo skuteczny lek. Jest to preparat Vericaust. Jest to płyn w małej buteleczce, jego skład to kwas monochlorooctowy. Aby prawidłowo go zastosować trzeba bardzo rygorystycznie trzymać się zasad na ulotce, mianowicie BARDZO DOKŁADNIE posmarować skórę wokół brodawki maścią cynkową i dopiero wtedy zaaplikować dosłownie krztynkę leku na kurzajkę. Trzeba poczekać do zaschnięcia, schnie bardzo szybko. Prawidłowa aplikacja jest bardzo ważna, miałam przypadek użycia tego leku bez dokładnego zabezpieczenia maścią i skończyło się na poważnym poparzeniu chemicznym i wizycie u chirurga. Na ulotce jest zalecenie smarowania brodawki raz w tygodniu, lecz najskuteczniej jest przeczekać, aż warstwa leku sama odpadnie (od 2-3 tygodni) i dopiero wtedy kolejny raz nanosić preparat na chore miejsce. Nie należy samemu wycinać ani zrywać tworzącej się twardej warstewki, nawet jak już w połowie "wisi" w powietrzu. Kiedy odpadnie sama, będzie to bardziej skuteczne, odrywając sami rozwarstwimy naskórek, a chodzi nam o to, aby kurzajka "odpadła". Lek Vericaust jest na receptę. Tak czy inaczej należy pójść do lekarza, pokazać swój problem i upewnić się, czy to na pewno jest kurzajka. Jeżeli diagnoza się potwierdzi, a lekarza ładnie ;) poprosimy o znany nam ze skuteczności lek, to on go nam "raczej" przepisze. Życzę powodzenia w usuwaniu tego problemu i jeszcze raz przestrzegam przed lekkomyślnym nanoszeniem preparatu na kurzajkę, ciało wokół musi być zabezpieczone.

Przeczytaj również: Ból stopy po użyciu Vericaust   
i na wesoło: Kurzjkowe zabobony......
i aby nie zrobić sobie krzywdy: Zabezpieczenie "przed Vericaust'em
 

czwartek, 20 czerwca 2013

Płaskostopie

   Płaskostopie, dawniej nazywane platfusem jest obecnie chorobą cywilizacyjną. Nieodpowiednie obuwie- np. na wysokim obcasie, nadwaga i obciążenia stóp bez wcześniejszych przygotowań (np. obciążająca mięśnie i więzadła praca gdy nie uprawiamy żadnych sportów rekreacyjnych i mięśnie z więzadłami są osłabione) powoduje zniesienie trzymania w odpowiedniej pozycji łuków dynamicznych stopy, a następnie ich obniżenie. Rozróżniamy dwa rodzaje płaskostopia: podłużne i poprzeczne. Aby łatwiej to zrozumieć wyjaśnię co to są te łuki. Stopa ma trzy punkty podparcia. Anatomicznie nazywają się: guz piętowy oraz pierwsza i piąta głowa kości śródstopia, tłumacząc na polski: pięta, oraz dwie wystające "kostki" na podeszwie pod pierwszym i piątym palcem (szczególnie dobrze widoczne i wyczuwalne gdy podniesiemy same palce stóp do góry). Łącząc te trzy punkty powstanie trójkąt, w którym bok przyśrodkowy (od palucha do pięty), oraz bok poprzeczny (wzdłuż linii pięciu palców) tworzą łuki dynamiczne, a trzeci bok (od piątego palca do pięty) to łuk statyczny. Ten ostatni jak sama nazwa wskazuje jest podpierającym, nieruchomym (w pewnym sensie) łukiem, natomiast łuki dynamiczne czynnie uczestniczą w chodzie i pracy stopy. Mają swój fizjologiczny "profil". Kości układają się w łuk trzymane aparatem więzadłowo- mięśniowym. Przy płaskostopiu dochodzi do rozciągnięcia więzadeł i łuki te, lub jeden z nich "opadają", przez co stopa nie jest utrzymana we właściwej pozycji i płasko styka się z podłożem.
   Jak zdiagnozować płaskostopie i co z nim robić.
Prostym sposobem na określenie czy z naszymi stopami jest wszystko ok jest badanie plantografem, bądź wizyta u lekarza internisty/ortopedy, który na pewno jasno nam odpowie czy wszystko jest w porządku. Plantograf jest prostym "urządzeniem" atramentowym, wygląda jak jednokartkowa plastikowa książka w okładce, łatwo i szybko można nim sprawdzić stan stóp. Są też plantografy bardziej zaawansowane.
Dla przykładu wklejam kilka zdjęć "odbitek" wad stóp zrobionych właśnie plantografem .




stopa wydrążona




                            płaskostopie poprzeczne, wyraźnie widoczne opuszczenie łuku
                               na przodostopiu, tworzy się w tym miejscu zrogowacenie



                                           płaskostopie poprzeczne i podłużne



                                                    płaskostopie poprzeczne



                                                          stopa wydrążona



                                                    płaskostopie poprzeczne



płaskostopie poprzeczne i podłużne 
plantograf

 Najczęściej dotyka nas płaskostopie poprzeczne, można powiedzieć, że dziś mało kto go nie ma. Łatwym elementem rozpoznawczym są dolegliwości środkowej części przodostopia na podeszwie w postaci zrogowaciałych zmian lub bóli czy pieczenia. Z roku na rok sposób rehabilitowania płaskostopia ulega zmianom. Z dzieciństwa pamiętam zalecenia chodzenie po kilkanaście minut dwa razy dziennie na piętach, na palcach i na krawędziach stóp, oraz zbieranie palcami stóp różnych przedmiotów, np kasztany, woreczek z piaskiem itp. Na kinezyterapii uczono nas, że chodzenie na krawędziach stóp jest niewłaściwe, bo dodatkowo rozciągają się więzadła już rozciągnięte co pogłębia wadę, a niedawno od dr. fizjoterapii usłyszałam, że chodzić na piętach też już się nie zaleca. Co więc robić? Trzeba zdać sobie sprawę, że po 15-stym roku życia wady tej się już nie usunie. Można "prowadzić" nasze stopy tak aby stan się nie pogłębiał. Zaleca się chodzenie na palcach jako forma ćwiczeń oraz chodzenie po drażniących powierzchniach (nie po posadzce czy dywanie), noszenie odpowiedniego profilowanego obuwia oraz używanie indywidualnych wkładek ortopedycznych (robionych na miarę). Chodzenie boso po gładkiej nawierzchni dodatkowo rozleniwia stopę, a niekiedy dołącza się problem nadmiernego rogowacenia pięt, bo są poodbijane. Ciekawym rozwiązaniem są buty/klapki (do chodzenia po domu) z "wypustkami", choć mogą sprawiać problem z utrzymaniem ich w odpowiedniej czystości. Wkładki na miarę, będą korygowały biernie stopę, dzięki czemu zminimalizujemy prawdopodobieństwo zwyrodnienia stawów kolanowych i kręgosłupa skutkiem wady stóp. Jak pisałam w poście "Zdrowe Nogi" wszelkie nieprawidłowości na stopach przenoszone są piętra wyżej na nasze ciało. Wkładki zapobiegną również tworzeniu się niechcianych zrogowaceń. Mimo powstania płaskostopia w młodym wieku nie należy na nie machnąć ręką, bo jak widać może ono się pogłębiać. Należy robić wszystko aby wadę stóp zahamować, aby uniknąć przykrych następstw.
Jako ciekawostkę dodam, że za bardzo uniesiona stopa, nie stykająca się wogóle w łuku dynamicznym z podłożem, również jest wadą nazywaną stopą wydrążoną, ale o tym problemie napiszę osobno.

poniedziałek, 17 czerwca 2013

Zastrzał

   Zastrzał jest z reguły spowodowany ukłuciem. Dochodzi do zainfekowania ranki i tworzy się ropne zapalenie. Pojęcie zastrzału jest dość szerokim określeniem w medycynie, ja chcę opisać te przy paznokciach, które widuję w trakcie zabiegów pedicure. Najczęściej spotykam zastrzały przy problemie wrastających paznokci, jak również u kobiet w ciąży. Czasami jednak sami pacjenci "chcą być za dokładni" w domu, obcinając paznokcie i wycinając skórki i sami robią sobie krzywdę. Na początku pojawia się tkliwość ukłutego miejsca, potem zaczerwienienie z obrzękiem, aż dochodzi do ropnego zapalenia. Leczenie polega na nacięciu u chirurga, co dla wielu może być bardzo drastyczne, puki ropa nie wydostanie się na zewnątrz leczenie farmakologiczne nie skutkuje. Nie leczony odpowiednio zastrzał może prowadzić do bardzo poważnych konsekwencji. Puki zastrzał jest mały, a z takimi miałam do czynienia, zalecam na jedną noc zastosować maść ichtiolową. Zazwyczaj rano okazuje się, że ropa "uwolniła się" i jest tylko ślad w postaci małej ranki. Należy ją zdezynfekować i nakleić plaster aby ranka była czysta i łatwo się goiła. Jeżeli niepokoi nas, że coś w niej jeszcze zostało, można zrobić okład (nie mylić z kompresem, kompres jest pod folią), gazik moczymy w 2%-wym roztworze sody odciskamy, aby nie ciekł i przykładamy do chorego miejsca do tzw. wyschnięcia (nie całkowitego wyschnięcia, tylko takiego gdy widzimy, że gazik jest już "mało mokry"). Każda niepokojąca sytuacja, bądź brak postępów w "domowym leczeniu" powinien być konsultowany z lekarzem. Są schorzenia, które mogą wydawać się błahe, ale zaniedbane narobią nam kłopotów.
   Bardzo ważne jest, aby nasze domowe "narzędzia" do pielęgnacji stóp i rąk były regularnie dezynfekowane, mimo, że używamy ich tylko my sami. Gromadzone na nich "bakterie itp." po skaleczeniu się,  mogą wniknąć w ranę i ją zainfekować.

sobota, 15 czerwca 2013

Stopa i przedramię, co je łączy?

   Dziś napisze o takiej ciekawostce. Czy wiecie, że stopa każdego człowieka ma dokładnie taką długość jak przedramię? Niezależnie od płci, wieku czy ludzkiej rasy, każdy z nas ma zachowaną tą proporcję. Pewnie ten kto czyta sprawdza teraz, czy to prawda :). Mierzymy odległość od nadgarstka do dołu łokciowego. Sprawniejsi mogą bezpośrednio przyłożyć stopę do przedramienia. Taka ciekawa proporcja dotyczy również rozpiętości naszych ramion i wysokości ciała. Ręce ustawione do boków pod kątem prostym względem tułowia dadzą nam dokładnie taką długość, jaką mamy wysokość ciała. Tak więc, dokładnie widać, że to jakiej wielkości mamy poszczególne części ciała nie są obojętne i bez znaczenia, wszystko musi zachować odpowiednie proporcje aby nasz organizm działał bez zarzutu.

piątek, 14 czerwca 2013

Odciski, nagniotki, modzele

   W pewnych miejscach przy różnych schorzeniach stopy są podatne na tworzenie się zmian w postaci twardej skóry. W zależności jak ta skóra rogowacieje można dolegliwość tą podzielić na dwa rodzaje: modzele i nagniotki, czyli popularnie mówiąc odciski. Różni je od siebie sposób nawarstwiania się spłaszczonych komórek rogowych.
   Odciski to "twory" twardej skóry z wyraźnym klinem w głąb ciała. Jakby trójkąt swym wierzchołkiem wbijał nam się w stopę. Modzele natomiast, to zgrubienie warstwy rogowej naskórka wyraźnie ograniczone (taki placek bez tzw. czopu rogowego). Przed przystąpieniem do pozbycia się takiej zmiany należy dojść dlaczego ona się zrobiła. Może bowiem okazać się, że to "niechciane coś" w pewnym sensie jest nam potrzebne i będzie się je nazywać fizjologicznym. Jeżeli odcisk, czy modzel tworzy się w skutek trwałej zmiany zwyrodnieniowej stawów czy innej wady, będą to zmiany fizjologiczne. Nieprawidłowo wystające elementy kostne naciskają od środka stopy na skórę, a ona w odruchu obronnym, aby nie została przebita tworzy sobie stwardnienie. Mimo to nie należy się poddawać i zostawiać zmiany samej sobie, bo zacznie ona boleć, pękać i paskudnie wyglądać. W takich przypadkach konieczne jest regularne ścieranie, używanie dobrych kremów wspomagających usuwanie zrogowaciałej skóry i noszenie odpowiedniego obuwia, takiego które nie będzie dodatkowo uciskało newralgicznych miejsc. Technikę ścierania należy odpowiednio dobrać do wielkości zmiany i delikatności miejsca, w którym się zrobiła. Na palcach młotkowatych tarka będzie za ostra, wystarczy dobry papierowy pilniczek do paznokci. Nie polecam ścinania zmian nożykiem- tzw. omegą, gdyż można się: 1) skaleczyć, 2) skóra broni się po takim "cięciu" i bardzo szybko odrasta, nie dając nam takiego efektu o jaki walczymy.  Pomocne mogą się okazać wkładki ortopedyczne na miarę, robione indywidualnie. Skorygują nam one stopę biernie, a co za tym idzie możliwe, że odciski/modzele przestaną nam się robić, lub będą się robić ale w mniejszym stopniu. Do schorzeń, które powodują tego typu zmiany należą głównie: płaskostopie, palce młotkowate i haluks. Płaskostopie ładnie można skorygować właśnie dobrymi wkładkami, natomiast przy palcach młotkowatych i przy haluksie dopiero operacyjne rozwiązanie likwiduje problem. Szeroko stosowane są płyny na bazie kwasu salicylowego, aplikowane bezpośrednio na odcisk bądź modzel. Należy pamiętać o zabezpieczeniu zdrowej skóry wokół twardej zmiany maścią cynkową, która nie pozwoli żrącemu preparatowi przedostać się w zdrowe miejsce i nie uszkodzi nam skóry. Preparat zadziała intensywniej, gdy przed zastosowaniem, stopy będą namoczone w ciepłej wodzie najlepiej z dodatkiem szarego mydła (typu jeleń). Szczególnie w dzisiejszych czasach rozmaitości drogeryjnych podstawowe środki do higieny nie są doceniane z ich walorami. Szare mydło nie zawiera sztucznych barwników i substancji zapachowych, więc nie drażni skóry, polecane jest alergikom. Z doświadczenia wiem, że czym "prostsze mydło" tym bardziej skóra rozmięknie, a o to właśnie chodzi, aby nasze działania i stosowane preparaty były skuteczne.

wtorek, 11 czerwca 2013

Grzybica stóp

Grzybica stóp jest bardzo wstydliwym problemem. Może gdyby choroba ta miała inną nazwę to większej ilości ludzi przechodziła by przez gardło. Grzybicą stóp zarażamy się od innych ludzi, od zwierząt lub przez przedmioty, których wcześniej dotykał/używał chory.
   W swojej pracy spotkałam dwa rodzaje grzybicy stóp, z czego jeden rodzaj bardzo sporadycznie, a drugi to 95% przypadków. Nie wykluczam, że do zakażenia może dochodzić przez różne rodzaje grzybów. W najczęściej występującej grzybicy dochodzi do zainfekowania przestrzeni między palcami piątym i czwartym, w dalszym postępie choroby również między czwartym a trzecim palcem. W bardzo zaawansowanym stanie zakażenie obejmować może przestrzenie między wszystkimi palcami i część "przypalcową" przodostopia. Wygląda to tak, jakby skóra była odparzona, "zmorszała", z białym nalotem. Stale jest w tym miejscu wilgotna i ma charakterystyczny zapach. Według mnie lekko chlorowy ;). Najczęściej na tą dolegliwość chorują osoby z nadwagą i takie, u których stopy- ich palce- bardzo ściśle przylegają do siebie. Grzyby mają wtedy idealne warunki do rozwoju, wilgotno, ciepło i ciemno. Gdy palce są długie, a stopy szczupłe "wentylacja" bardzo utrudnia rozwój choroby, a szczerze mówiąc, przy takiej budowie stopy, nie spotkałam tej choroby nigdy.
   Leczenie jest dość długie, to znaczy w tydzień czy dwa tego się nie pozbędziemy. Ważne jest połączenie leczenia medycznego z ogromną dbałością o higienę. Należy bardzo często myć nogi, dokładnie wycierać między palcami (polecam jednorazowe papierowe ręczniki, aby grzyby nie zostały nam na ręczniku materiałowym), zmieniać skarpetki (prać je w wysokiej temperaturze), a buty niestety najlepiej zmienić na nowe, aby po wyleczeniu nie zarazić się wtórnie od własnych butów.
   Z reguły pacjent trafia sam do lekarza, choć są przypadki, w których zjawia się ktoś na zabieg pedicure'u kompletnie nieświadomy swojej choroby. Pedicurzysta mówi wówczas co pacjentowi/klientowi dolega i ma prawo odmówić wykonania zabiegu. Przy grzybicy stóp lekarz zapisuje leki głównie do stosowania miejscowego w postaci maści/kremów. Jeżeli sami widzimy  u siebie niepokojące zmiany, możemy pójść do apteki i poprosić mgr farmacji o jakiś lek. Jest dużo na rynku dostępnych bez recepty preparatów przeciwgrzybicznych . Nie polecam stosowania doustnych środków, gdyż bardzo obciążają wątrobę. a wcale nie działają szybciej. Od prawie 10 lat pracuję w gabinecie na  firmie Gehwol. W każdym ich produkcie zawarte są różne leki. Mają taki "psikacz" Krauterlotion, który najdalej po dwóch miesiącach stosowania całkowicie wyleczy chorą skórę. Mam pacjentów, którzy przeszli kilkumiesięczną kurację maściami- różnymi- dopiero po zastosowaniu Krauterlotionu problem znikł.
   Spotkałam się również z grzybicą nawracającą np. przy ogromnie koślawym paluchu (przy haluksie). Podkreśla to ulubienie występowania tej choroby w "ciasnych" miejscach. Należy wtedy mieć w domu preparat przeciwgrzybiczy i stosować go profilaktycznie raz na jakiś czas, a gdy pojawi się choćby maleńka zmiana od razu ją leczyć. Również chorzy na cukrzycę powinni bardzo pilnować stanu skóry stóp, ponieważ w ich przypadku leczenie może się bardzo przedłużać, jest też niebezpieczeństwo łatwości tworzenia się ran, które później bardzo trudno się goją.
   Drugim rodzajem grzybicy stóp, który spotkałam to grzybica całej podeszwy stopy, wygląda jak by masa drobnych odparzeń (małe białe popękane pęcherzyki, w środku "otwarte" bez białej skóry), lubi towarzyszyć temu- w zależności od stopnia zaawansowania- nadmierne rogowacenie. Przy tym rodzaju grzybicy należy postępować jak wyżej (przy grzybicy międzypalcowej). Najczęściej jest ona niewłaściwie diagnozowana i brana za nadmierne rogowacenie, a czasami za nadmierną potliwość. W obu przypadkach należy pamiętać o dezynfekcji używanych narzędzi do pielęgnacji stóp, aby nikt z rodziny się od nas nie zaraził, jak również myjmy detergentami po sobie brodziki w prysznicach, wanny czy miski w których moczymy chore nogi.
   Podstawowymi zaleceniami profilaktyki przeciwgrzybiczej są: noszenie obuwia ochronnego na basenach, pod -"publiczne"- prysznice, niewolno chodzić boso po hotelowych wykładzinach/dywanach, przymierzajmy buty w sklepach tylko na skarpetkę, a nie na gołą stopę, nośmy ubrania z przepuszczających powietrze materiałów, prowadźmy zdrową zbilansowaną dietę, aby podnieść odporność organizmu i nie nadużywajmy antybiotyków. Do tego dołóżmy dokładne wycieranie po myciu przestrzeni między palcami i stosowanie kremu pielęgnacyjnego- profilaktycznego z zawartością małej ilości np. clotrimazolu, a nasze stopy powinny być zawsze zdrowe i odporne na wszelkie "ataki" wstydliwych intruzów.