czwartek, 29 sierpnia 2013

Operacja palców młotkowatych

   Tylu ilu zwolenników, tylu przeciwników..... Czy słusznie, czy za decyzją stoi tylko strach? Najczęściej dopiero gdy ktoś podejmie decyzję o operacji i przejdzie przez to sam to wie, że warto było. Komplikacje zawsze mogą się przytrafić. Z reguły krążą tajemnicze legendy, żeby nie operować, haluksy odrosną a wyprostowane palce znowu zmłotkowacieją. Takich opinii możemy się nasłuchać od wielu osób, a czy ktoś spotkał osobiście osobę operowaną niezadowoloną? Przez wiele lat pracy "bezpośrednio w temacie" spotkałam jedną osobę niezadowoloną z operacji. I to nie była źle wykonana operacja, tylko nie zostało tej osobie wszystko wytłumaczone przed czego ma się spodziewać po zabiegu.
   Palce młotkowate z reguły operuje się gdy nie można nawet biernie uzyskać pełnego wyprostu w stawach między paliczkowych (bliższym lub dalszym).O palcach młotkowatych pisałam tu: Palce młotkowate Chirurg-ortopeda koryguje krzywy palec i umieszcza drut na 5-6 tygodni. Na ten czas mamy różne zalecenia, między innymi częstego trzymania nogi wyżej, aby zapobiec obrzękom, opatrunki, możliwe że będzie konieczne noszenie specjalnego buta. Wszystko jest uzależnione od stopnia podgięcia młotkowatego palca, który to palec i który staw oraz w jakim wieku podejmujemy się korekcji. Dolegliwości bólowe po operacji oczywiście mogą wystąpić w różnym nasileniu. Często zależy to też od naszego nastawienia i indywidualnej wrażliwości. Najgorsze są z reguły pierwsze 3 dni, ale w tym czasie przebywa się jeszcze w szpitalu i w razie potrzeby podane nam zostaną środki przeciwbólowe. Potrzebna może okazać się również rehabilitacja, ale to też indywidualnie zleca lekarz.
   Wspaniały efekt końcowy to nie tylko prosty palec/palce, ale również w 99% koniec ze zrogowaceniami powstałymi skutkiem palca młotkowatego. Ponieważ na skórę stopy przestaną naciskać patologicznie od środka elementy kostne, skóra zacznie się regenerować i w miejscach gdzie były modzele czy nagniotki stanie się ona miękka i ładna. Na koniec dodaję fotkę stópki mojej pacjentki po operacji. Był duży haluks i II palec młotkowaty z wszelkimi "dobrodziejstwami" tworzącymi się przy tej wadzie. Niestety robienie zdjęć stopom jest bardzo trudne, nawet stopy idealne uzyskują na fotkach zarys możliwej wady w przyszłości. Nie wiem czy to sprawa aparatu, światła, czy doświadczenia...hehehe. Niestety nie zrobiłam zdjęcia przed zabiegiem, ale pacjentka wybiera się "na drugą nogę", a przed operacją będzie pewnie u mnie na pedicurze, więc będzie zdjęcie przed i po. Na zdjęciu zamieszczonym poniżej zaręczam, poprawa 1000000% :) i zadowolenie właścicielki :).



czwartek, 22 sierpnia 2013

Pęcherz na palcu




   Gdy zapomnimy na chwilkę o własnych stopach i wybierzemy się np. na górską pieszą wycieczkę, a paznokcie nasze nie należą do najkrótszych możemy sobie zrobić taki oto "bąbel". Często póki sam nie pęknie nie daje żadnych objawów, chyba że osiągnie duże rozmiary i napiera na drugi palec. W trakcie chodu, zbyt długie paznokcie ocierają się z każdym krokiem o palec sąsiadujący, a gdy tego chodzenia jest dużo to o pęcherz nie trudno. Co zrobić z takim problemem? Są zwolennicy przebijania i innych metod. Osobiście nigdy nie polecam przebijania. Tkanka wewnątrz pęcherza jest podatna (po otwarciu) na zakażenia i moim zdaniem pęcherz powinien samoistnie najpierw trochę się wchłonąć, a potem pęknąć/przetrzeć się. Zostają wtedy strzępki skóry, z reguły już suchej, łatwej do obcięcia cążkami. Aby dopomóc sobie, polecam okłady z sody oczyszczonej, łyżeczka sody na pół szklanki wody. Zamoczony, odciśnięty lekko wacik przykładamy na około 10 minut na pęcherz. Nie polecam kompresowania, czyli przykrywania folią i trzymania dłużej czy też całą noc. Dla optymalnego efektu okłady należy robić kilka razy dziennie 3-4. Po samoistnym pęknięciu pęcherza, lub gdy płyn wewnątrz "zniknie"/wchłonie się, jeżeli miejsce problemu boli można profilaktycznie przykleić plaster. Jeżeli nie odczuwamy żadnych dolegliwości nie potrzeba już dodatkowych "zabiegów". Czysta odzież i dostęp powietrza będą najlepszym lekiem. Oczywiście gdy do powstania pęcherza miały przyczynienie paznokcie, to w pierwszej kolejności obcinamy je, aby chore miejsce nie było urażane i na nowo bodźcowane. O rodzajach plastrów na pęcherze i sposobach radzenia sobie z nimi pisałam już w poście Pęcherze, odparzenia, obtarcia- letnia "zmora" stóp .
   Dzisiejszy temat jest zainspirowany wczorajszą pacjentką ;). Mimo podobnego tytułu do tematu już opisanego pęcherz na palcu w tym przypadku ma własną specyfikę i przytrafia się wielu z nas. Dlatego też, nie dodałam tego problemu do tematu odparzeń i obtarć tylko opisałam jako osobny.

poniedziałek, 19 sierpnia 2013

Kremy i peelingi do stóp

   Stojąc między półkami drogerii zastanawiamy się, który krem czy peeling sobie kupić, najczęściej kończy się na zakupie produktu w ładnym opakowaniu :). Taka już jest natura kobiety. Żeby tego uniknąć i faktycznie kupić potrzebny naszym stopom krem, trzeba się na spokojnie zastanowić w domu czego nasze stopy potrzebują i jaki efekt chcemy osiągnąć. Dla stóp bardzo suchych najlepsze będą formy maści czy maseł. Dla zrogowaciałej skóry- kremy z mocznikiem, kwasami owocowymi. Dla osób często korzystających z basenów czy innych miejsc użytku publicznego niezastąpiony będzie krem zabezpieczający przez grzybicą i równocześnie nawilżający. Osoby cierpiące na obrzęki stóp skorzystają na kremie z dodatkiem mięty i np. arniki górskiej. Firma gehwol oferuje krem przeciw tworzeniu się pęcherzy- doskonały dla sportowców czy osób lubiących długie piesze wycieczki np. w góry.
Niektórzy zanim podejmą się zakupu kremu muszą wykluczyć pewne substancje w składzie z racji alergii. Polecam tu wypróbowanie kremów dla niemowląt, czy dla kobiet w ciąży (nie musi to być produkt przeznaczony do stóp, czasami zdarza się, że krem do ciała równie dobrze spełni swoją rolę i na stopach). Produkty te mają pozytywną opinię Instytutu Matki i Dziecka i powinny być bezpieczne.
   Peelingi natomiast to kremy "ścierające" dzięki zawartym w nich drobinom mielonych pestek, łupin orzechów, soli, cukru lub peelingi enzymatyczne. Te ostatnie w swojej konsystencji są gładkie, a działanie złuszczające biorą z enzymów roślinnych. O ile krem można polecić wg kategorii, tak peeling moim zdaniem trzeba wypróbować. Większy efekt złuszczania uzyskamy nakładając wcześniej jakiś tłusty krem czy nawet wazelinę i chwilę ją wmasujemy, bez zmywania kremu nakładamy peeling. Dla bezpieczeństwa przeciw-poślizgowego i aby nie utłuścić sobie wanny/prysznica polecam założyć do miski worek foliowy i nalać do niego ciepłej wody, po wykonaniu peelingu i umyciu nóg wodę wylać, a worek po prostu wyrzucić i po kłopocie ;) Niektóre peelingi zaleca się nakładać bezpośrednio na sucho, a inne na zwilżone ciało. Jest ich bardzo dużo rodzai, więc wybór może być naprawdę trudny. Dla lubiących życie "Eko" dobrym rozwiązaniem będzie stworzenie własnego peelingu np. z soku cytryny i soli gruboziarnistej, soku z cytryny z miodem czy cukrem. O dawna miód jest świetnym rozwiązaniem na spierzchnięte usta, więc na pewno doda miękkości i stopom. Niedawno wpadłam na taką ciekawą myśl, a że jest "świeża" to do końca nie wypróbowana. Spotkałam peeling cukrowy antycellulitowy, po zastosowaniu którego ciało jest wyraźnie czerwone, czyli dochodzi to większego przekrwienia peelingowanej powierzchni ciała, może dla stóp miałoby to dodatkowe pozytywne działanie. Lepsze ukrwienie dostarczy więcej substancji odżywczych do tkanek, a tym samym skóra będzie zdrowsza i ładniejsza.
   Dzisiejszy temat "Kremy i peelingi do stóp" w zasadzie nie jest nowy na tym blogu, w każdym poście się on przewija, choć wybiórczo w konkretnych problemach. Jeżeli ktoś chciałby coś jeszcze od siebie dodać, albo czyjś problem w ogóle nie został poruszony- proszę pisać. Nikt nie jest wszechwiedzący, chętnie posłucham, może ktoś ma jakąś rewelację do "sprzedania".

niedziela, 11 sierpnia 2013

Statystyka i trochę info :)

   Po dwóch i pól miesiącach blogowania chciałam podzielić się informacjami statystycznymi. Od 25-go maja do dziś zaglądało do "nas" 2279 osób, a średnia miesięczna obecnie to 1169 wejść i z dnia na dzień rośnie. Cieszy mnie to ogromnie, że mój "zamysł" okazał się sensowny. Najpopularniejszym tematem jak dotąd jest post Jaką masz stopę? Egipską, grecką a może kwadratową? , kolejne w statystyce to: Czarny paznokieć , Palce młotkowate , Zrogowacenia stóp , Haluks- paluch koślawy  . Pisząc niektóre tematy kierowałam się wyszukiwanymi przez użytkowników frazami (ze źródeł ruchu sieciowego bloga). Aby dopasować się do potrzeb proszę, zadawajcie pytania, komentujcie. Nie trzeba się logować, ani rejestrować. Przygotowanych tematów/problemów do opisania mam jeszcze duużo ;) , jednak nie chciałabym pisać "sobie a muzom". Zatem zapraszam i zachęcam. Proszę o podpowiedzi.

Pozdrawiam

piątek, 9 sierpnia 2013

Grzybica paznokci

   Grzybica paznokci jest chorobą zakaźną, bardzo trudną do wyleczenia. Do zarażenia się dochodzi przez kontakt z osobą chorą, bądź przez przedmioty, których chory używał czy dotykał. Zainfekowany paznokieć traci swą naturalną różowawą barwę, z reguły żółknie, grubieje i nienaturalnie się"wypiętrza". Pod paznokciem gromadzi się nadmiernie zrogowaciały naskórek. Gdy zaobserwujemy u siebie infekcję paznokcia - początkującą i zgłosimy się do lekarza, łatwiej będzie nam go wyleczyć. Nie należy czekać, że samo zniknie. Leczenie tej choroby może być prowadzone dwojako, leki doustne lub preparaty do smarowania chorego paznokcia. Leki doustne są niestety bardzo obciążające dla wątroby, więc są stosowane gdy zawiodą wszystkie inne metody. Nie zauważyłam aby działały one szybciej niż "lakiery" przeciwgrzybiczne. Preparaty do smarowania stosuje się bezpośrednio na chory paznokieć i w zależności od rodzaju leku zaleca się smarowanie codziennie lub w kuracji nazwijmy ją malejącej, na początku codziennie, po jakimś czasie dwa razy w tygodniu, potem raz w tygodniu. W ulotce możemy przeczytać, że gdy po pięciu miesiącach nie ma poprawy należy lek odstawić, bo widocznie nie jest właściwy dla rodzaju grzyba na naszym paznokciu. Należy pamiętać, że grzybicy paznokci nie pozbędziemy się w tydzień czy miesiąc. Wiąże się to z powolnym wzrostem chorego paznokcia, a co za tym idzie długotrwałym oczekiwaniem na nową zdrową płytkę. Nieoczekiwanym przewrotem w leczeniu tej choroby okazuje się nacieranie czosnkiem. Przez wiele lat pracy spotkałam wiele teorii i metod stosowanych przez pacjentów. Metoda "czosnkowa" jest zadziwiająco skuteczna, jeżeli ktoś potrafi przetrwać aromaty w trakcie leczenia. Dla zminimalizowania zapachów polecam nacieranie miąższem z sokiem (przekrojonym na pół ząbkiem czosnku) wieczorem przed pójściem spać. Rano można stopy dokładnie umyć i w towarzystwie "nie będzie śladu" po zapachu. Już po około trzech tygodniach regularnego stosowania czosnku zauważymy, że nadmiernie rogowaciejący naskórek pod paznokciem zacznie mieć konsystencję kredy (a nie wilgotnej masy), i paznokieć u nasady zacznie bardziej wyglądać na zdrowy, odrost nie będzie się już zarażał od reszty chorego paznokcia. Efekt ten wiąże się bezpośrednio z silnie odkażającym działaniem czosnku. W wielu chorobach jest on świetnym antidotum.
   Ponieważ choroba nie wybiera i często zapadają na nią osoby starsze, nie mające możliwości dosięgnąć do swoich stóp, nie pozostaje nic innego jak pomóc takiemu pacjentowi w odpowiedniej pielęgnacji. Mam do tego przeznaczony osobny zestaw narzędzi, aby tym samym dodatkowo zabezpieczyć zdrowych pacjentów. Grzybiczy paznokieć obcinam maksymalnie krótko, pozbywamy się w miarę możliwości jak największej części chorej. Gdy pacjent używa do leczenia lakiery przeciwgrzybiczne zaleca się często przed każdym użyciem preparatu lekkie spolerowanie paznokcia z wierzchu, aby lek dostawał się do chorego paznokcia, a nie był nanoszony warstwami jeden na drugi.
   Grzybica paznokci to choroba, którą chyba najdłużej się leczy. Czasami, głównie u osób starszych z upośledzonym krążeniem wyleczenie jest wręcz niemożliwe. Leczenie wymaga ogromnej regularności, prawidłowej pielęgnacji, zmiany obuwia na nowe i profilaktyki przeciwgrzybicznej dla zdrowych paznokci. W domu musimy mieć absolutnie oddzielne narzędzia, pilniczek tylko do tego jednego czy dwóch chorych paznokci, użycie tych samych narzędzi do wszystkich paznokci zaskutkuje samozakażeniem.

niedziela, 4 sierpnia 2013

Szorstka skóra stóp

   Niemiłym dla nas samych i często pojawiającym się tematem w gabinecie jest szorstkość skóry stóp. Nie zawsze wiąże się ona z powstawaniem zrogowaceń. Każdy kto tą "dolegliwość" ma chętnie by się jej pozbył. Jak we wszystkich problemach stóp warto się zastanowić czy jest jakiś powód dla którego nasza skóra staje się szorstka. Pierwszym elementem najczęściej powodującym "defekt" jest niewłaściwa pielęgnacja. Mimo dołożenia wszelkich starań możemy łatwo sobie zaszkodzić. Stosowanie podstawowego środka ściernego- pumeksu może powodować szorstkość. Pumeks ściera niechcianą  warstwę naskórka ale go nie wygładza, za to zostawia po sobie poszarpane strzępki. Po wyschnięciu skóry po pumeksowaniu najprawdopodobniej będzie ona się "czepiała" ubrań pościeli, a w dotyku będzie chropawa. Najlepszym ścierający narzędziem do domowego użytku będzie tarka do stóp o dwóch grubościach ściernych, gruboziarnista na początek ścierania i miałka do wygładzenia. Jeżeli nasza tarka jest za "ostra" użyjmy do końcowego wypolerowania pilniczka papierowego do paznokci. Po prawidłowym użyciu tarki szorstka skóra powinna zniknąć. Jednak gdy ten dyskomfort szybko wraca pomoże nam w przedłużeniu odczucia gładkości odpowiedni krem pielęgnacyjny. Dobrze się tutaj sprawdzą kremy z mocznikiem, intensywnie ziołowe, maść alantan i ogromna regularność stosowania. Dla bardzo wymagających stóp można wypróbować kremy z kwasami owocowymi, będą działały peelingująco.
   Przez lata pracy zauważyłam, że u wielu z nas stopy mają swoją lepszą i gorszą porę roku. Niezależnie od pielęgnacji i starań 50% stóp woli lato, a 50% zimę. Jest to zapewne uzależnione indywidualnie co nam pomaga, a co szkodzi, i tak czasami latem "stopy są gorsze", bo mają więcej kontaktu z kurzem przy chodzeniu boso i skóra będzie się uzbrajała w chroniący ja "pancerz", a u innych zima będzie najgorszą porą dla skóry stóp, niskie temperatury zmuszają nas do dodatkowych warstw ubrania co ogranicza dopływ powietrza.
   Ktoś może zapytać, to jak często powinniśmy w takim razie "zaglądać" do stóp? Nikt na to pytanie nie zna odpowiedzi. Dla jednych tydzień to będzie maksimum wytrzymałości bez tarki, dla drugich 3-4-5 tygodni. Wszystko jest zależne od indywidualnych skłonności i dodatkowych starań dołożonych pomiędzy zabiegami pedicure/tarkowaniem.