niedziela, 22 czerwca 2014

Zabezpieczenie "przed Vericaust'em"
















  Ponieważ ciągle są pytania i temat nie ma końca, wracam pośrednio do kurzajek i preparatu Vericaust. Lekarze polecają zabezpieczać ciało wokół zmiany/brodawki/kurzajki maścią cynkową. Dla kogoś kto nakłada sobie preparat sam, bądź nie zdaje sobie sprawy z intensywności działania Vericaust'u polecam trochę inne kremy/ maści. Mianowicie Penaten Creme, Nivea Baby, Sudocrem czy Bambino. Zamieszczam ich zdjęcia żeby łatwiej było znaleźć na półce sklepowej. Najlepszy jest Penaten, choć mogą być trudności z dostępem. Kremu Bambino obecnie nie posiadam, ale postaram się znaleźć gdzieś do sfotografowania, opakowanie również w postaci puszeczki. Wszystkie te kremy zawierają tlenek cynku, natomiast ich konsystencja jest ogromnie gęsta, nawet może być kłopot z rozsmarowaniem. Zalecane są przeciw odparzeniom dla dzieci, daje to obraz jak ściśle przylegają do skóry aby ją ochronić. Polecam nakładać je patyczkiem higienicznym w wielkim nadmiarze. Zabezpieczenie 100%. Lekko się zgapiłam, bo miałam pacjentkę, u której tym płynem usuwamy drobniutkie odciski, obiecuję zrobić zdjęcie jak wygląda pełne zabezpieczenie.

A oto obiecane zdjęcia zabezpieczenia skóry zanim użyje się płynu Vericaust:



piątek, 13 czerwca 2014

Pumeks, tarka- tarka kontra pupeks, co wybrać....

 





 Nie po raz pierwszy czyjś komentarz staje się inspiracją do kolejnego tematu. Tak i dziś pod wpływem "zapytania" pomyślałam, że przecież nigdy nie opisywałam różnic ani powodów dla których mielibyśmy wybrać tarkę zamiast pumeksu. Różnice są dwie: 1) wygląd/budowa 2) cena.
Pumeks prawdziwy lub sztuczny, to tak jakby skamieniała gąbka, pełna niezliczonej ilości otworków i kanalików. Dzięki swojej twardej konsystencji ma świetne właściwości ścierne, ale jednocześnie otworki pumeksu wypełniają się ścieranym naskórkiem i innymi "niespecjalnymi elementami". Z czasem i to dość krótkim pod wpływem wilgoci wewnątrz pumeksu zachodzą procesy między innymi gnilne i namnażania obecnych w nim bakterii. Nie trzeba mieć wielkiej wyobraźni, żeby to "zobaczyć".
Tarka natomiast to sztucznie uzyskane powierzchnie ścierne, przeważnie o dwóch grubościach, na wygodnej i funkcjonalnej rączce. Może być niby papier ścierny lub np ceramiczna. Dość długa rączka ułatwia użycie osobom mającym problemy ze schyleniem się, a dwie grubości pomagają doprowadzić problematyczne stopy do idealnej gładkości. Czyszczenie tarki jest bardzo proste, nałożyć na tarkę odrobinę mydła w płynie i pod strumieniem wody wyszorować szczoteczką, jeżeli nie posiadamy środka dezynfekcyjnego wystarczające będzie polanie tarki co kilka myć wrzątkiem.
   Problemem przeważnie jest 2) różnica- cena, z reguły pacjenci wybierają tańszą wersję, czyli niestety pumeks. Rynek jest tak bogaty w produkty kosmetyczne jak i akcesoria do pielęgnacji, tak że na prawdę można wybrać coś sensownego. Często osoby starsze trudniej się przestawiają na nowsze "trendy". Może trzeba im dopomóc prezencikiem "tarkowym". Może porozmawiać. A tymczasem porządna tarka niejednej osobie posłuży kilka lat, cena w tym momencie nie będzie miała znaczenia/nie powinna mieć znaczenia, gdyż ilość zużytych pumeksów przez ten czas będzie kosztowała zdecydowanie więcej niż jedna porządna tarka.

piątek, 6 czerwca 2014

Bielejące/ łuszczące się panokcie u stóp

   Zjawisko lekkiego łuszczenia się i bielenia nawet ponad połowy powierzchni paznokcia zaobserwowałam tylko u kobiet. Efekt taki jest wywołany ciągłym malowaniem paznokci. Producenci lakierów prześcigają się w zapewnieniach o odżywiającym działaniu podkładów, zabezpieczeniach itd, nie ulega jednak najmniejszej wątpliwości, iż po nałożeniu lakieru paznokieć jest "zaklejony", bez dostępu powietrza i światła. Przy kolejnych zabiegach pedicure lakier jest zmywany i nakładany kolejny, tak że paznokcie nie mają ani chwili wytchnienia. Ulegają przesuszeniu i to tak wielkiemu, że zaczynają wyglądać na chore, są łamliwe i nieestetyczne. Aby zapobiec temu zjawisku polecam pacjentkom przerwę w malowaniu na okres zimowy, optymalna wersja to malowanie w miesiącach "klapkowych", a pozostawienie bez malowania gdy nosimy obuwie kryte. Jednak nie każdemu się ten pomysł podoba. Co wtedy?
Podczas pielęgnacji paznokci "chorą-uszkodzoną" warstwę paznokcia spolerowuję. Jest to bardzo cienka warstwa, więc szybko uzyskujemy pożądany efekt. Na "czysty" paznokieć przed pomalowaniem nakładam odżywkę, czy ona faktycznie działa odżywiająco- nie wiem, na pewno ochroni paznokieć przed przebarwieniami po nałożeniu lakieru kolorowego. Dodatkowo doda sztywności paznokciom, co będzie niezbędne podczas regularnego spolerowywania paznokci, staną się one po prostu cieńsze i kruchsze.
   Jak widać nawet w tak błahej "sprawie" jak malowanie paznokci należałoby zachować umiar i zdrowy rozsądek.Dobrym rozwiązaniem myślę, że mogłoby być stosowanie tygodniowych przerw między malowaniami, a w tym czasie odżywianie paznokci kremami do tego przeznaczonymi. Np. tydzień przed umówionym zabiegiem pedicure, lub kilka dni wcześniej niż sami sobie w domu taki zabieg przeprowadzimy- zmywamy lakier i prowadzimy krótką kurację "paznokciową".

W poście tym opisałam problem bielejących i łuszczących się paznokci w jego bardzo płytkiej powierzchniowej warstwie. Jeżeli takie "zjawisko" występuje w całym paznokciu, w całej jego grubości, a do tego paznokieć zgrubiał, należy podejrzewać chorobę paznokcia/paznokci i należałoby pójść do dermatologa. Może to być grzybica paznokci ale nie musi, jest parę innych schorzeń dających podobne objawy. Postaram się w przyszłości napisać również i o tym problmie.