niedziela, 13 października 2013

Boso czy w butach- jak najzdrowiej?

   W zasadzie kogo by nie zapytać- każdy podaje "prawidłową" odpowiedź. Ale czy rozumiemy co oznacza chodzenie boso dla zdrowia? Dla większości przypadków niestety nie. W trakcie wykonywania zabiegu pedicure pacjenci uskarżają się na różne dolegliwości, od bóli po nadmierne rogowacenie, a u jednej na sto osób albo i rzadziej widzę stopy bez płaskostopia poprzecznego (zdrowe). W dalszej rozmowie okazuje się, że żyjemy w naszym mniemaniu "bardzo zdrowo dla stóp". Najczęściej po domu chodzimy bez butów. Niestety robimy sobie tym samym krzywdę. Stopa aby zachować swój prawidłowy fizjologiczny układ MUSI być ubrana w prawidłowe obuwie lub gdy jest bosa to nigdy na płaskiej i gładkiej nawierzchni. Drażniące podłoże będzie w 100% gimnastyką dla stóp i wpłynie super korzystnie na jej budowę oraz prawidłowe funkcjonowanie. Gładkie nawierzchnie spowodują rozleniwienie aparatu więzadłowo- mięśniowego, w następstwie płaskostopie oraz jest częstą przyczyną "odbijania" pięt (skóra na piętach zaczyna rogowacieć i twardnieć). Do odbijania pięt mogą się przyczyniać również "klapiące" buty (za duże lub np. mało stabilne klapki).
Jak w każdym leczeniu przewlekłym, wyjście raz w roku na dwór "na trawkę" nie przyniesie oszałamiających rezultatów ;). Jest to fajna metoda jeżeli mamy ku temu warunki. Ciekawym rozwiązaniem są maty z kolcami niczym madejowe łoże. Służą głównie do akupresury pleców, zaleca się kuracje dwutygodniowe- leżenie na nich ok 20 minut codziennie. Można je wykorzystać z powodzeniem do "zdrowotnych spacerów". Jeżeli takie spacerki będą uskuteczniane regularnie wtedy możemy stwierdzić w 100% NAJZDROWIEJ BOSO.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz