czwartek, 28 listopada 2013

Kurzajkowe zabobony .......

    Jako, że temat kurzajek ciągle jest baardzo aktywny przypomniałam sobie pewną historię. Czego to człowiek nie wymyśli......... Kiedy szukałam odpowiedniego specyfiku dla siebie, już nawet nie pamiętam kto mi to powiedział, że jest pewien sposób- nazwijmy niekonwencjonalny ;) Czego człowiek nie zrobi, żeby w końcu pozbyć się problemu.... Mianowicie należało: o zachodzie słońca, który bezpośrednio widzimy, przeciąć ziemniak na pół, posmarować wnętrzem ziemniaka kurzajkę, złożyć ziemniaka z powrotem w całość, a następnie wrzucić sąsiadowi do ogródka....... i wiecie co? zrobiłam tak iiiiiiii....... nie pomogło HAHAHA!!!
Inny zabobon dotyczył witek czy patyczków brzozowych, ale nie znam szczegółów ;)
Może i Wy znacie jakieś ciekawe bajeczki? :)))))))

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz